Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
O wielu wydarzeniach w naszej dzielnicy piszemy dla Państwa co roku. Przejrzałam teksty, dotyczące Osowiady. Zwykle jest notatka o pogodzie, uczestnikach i o tym, jak było wspaniale. Tekst wspierają zwykle zdjęcia, czasami nawet całe galerie.
Zdecydowanie najciekawsze refleksje nt. zabaw zawarł w swym artykule Leszek Stępniak. Cytował tam Johana Huizinga: zabawa jest źródłem kultury, a kultura sposobem przetrwania człowieka i pochodną jego inteligencji. Czyli człowiek, aby przetrwać, musi rowijać kulturę. A ta powstaje i rozwija się w zabawie i jako zabawa. Intryguje mnie jednakże to powiązanie zabawy i kultury z inteligencją człowieka. W przypadku małych dzieci sprawa jest prosta: one niewątpliwie rozwijają swój intelekt poprzez tę formę aktywności. Zresztą mamy tu do czynienia ze sprzężeniem zwrotnym - inteligencja pozwala dzieciom wymyślać ciekawsze zabawy.
A jak jest z dorosłymi?
Czy rzeczywiście każda forma ich aktywności, zwana "zabawą" pełni rolę, jaką przypisał jej Johan Huizing? Obawiam się, że odpowiedź na to pytanie może przysporzyć kłopotów. Może słowo "zabawa" w odniesieniu do dorosłych ma zbyt szerokie znaczenie?
Jak to jest w tym względzie z nami, osowianami? Czy można nas nazwać homo ludens? Czy nasze zabawy są źródłem kultury i pochodzą od inteligencji? Czy taka aktywność pozwoli przetrwać homo osowianes:)