Sezon ogórkowy zawsze zaczyna się o tej porze roku. Pisać nie bardzo, jest o czym i dla kogo. Lato, wakacje, urlopy, dłuższe wyjazdy - to nas absorbuje i nie pora zawracać sobie głowę, co tam kto pisze.
Może jednak parę osób zasiądzie wieczorkiem przy kompie i wpadnie tu do nas rozejrzeć się po Osowej ))
Temat dnia to ten Budżet Obywatelski - inicjatywa ze wszech miar pożyteczna. Można by dyskutować bez końca nad jej formą, wyszukiwać zalety i wady, punktować słabe miejsca. Ja generalnie jestem za; co tam piszę "za", ja jestem goracym zwolennikiem czegoś takiego jak inicjatywy obywatelskie. Jest tylko jedno "ale". Zawsze mam jakieś wątpliwości. Zawsze, gdy ktoś w mojej obecności stawia jakąś hipotezę, snuje teorię - to proszę, by to udowodnił: krótko i rzeczowo. Podobno takie stawianie sprawy rodzi postęp - podobno))
Na czym polegają moje wątpliwości? Ano na tym, że do jednego worka wrzucono wiele dzielnic Gdanska o rozbieżnych interesach, dość od siebie odległych. Na dodatek kwoty, którymi te dzielnice obdarowano zawężają jakiekolwiek inicjatywy. I wtedy zapala mi się lampka - "ściema pod publikę czy głęboka troska o rozwój demokracji lokalnej?" Nie wiem...
Vide - cała ta historia z osowskim Skateparkiem... Ktoś zapyta: Wezen, stary zrzędo, a Ty wystąpiłeś z jakimś wnioskiem??
- No nie, nie wystąpiłem. Nawet nie umialbym napisać, dlaczego. Tu u nas w Osowej jest bardzo dużo do zrobienia. Ja jestem sam. Mój swiat już odchodzi i to wszystko, co ja uważałem za najważniejsze, staje się nieważne... Dlatego pozostawiam młodszym osowianom inicjatywy obywatelskie. Na pewno skroją to wszystko na swoją miarę i potem bedą musieli z tym żyć tak jak kiedyś my. Nie wiem, jakie inicjatywy wypłynęły z Osowy, kto jest ich pomysłodawcą, autorem, reżyserem...
Będę je popierał ...z tymi wszystkimi swoimi wątpliwosciami...