Chociaż nie jestem zwolenniczką wchodzenia na zamarznięte zbiorniki, to taki widok budzi we mnie wspomnienia - zajmowałam sie kiedyś łyżwiarstwem...
Oczywiście korzystałam z jedynego wówczas sztucznego lodowiska na Hali Olivia. Wtedy był to nowoczesny obiekt, budzący powszechny podziw. Możliwość trenowania na takim obiekcie była przywilejem.
Tadeusz Littwin z łopatą zamiast rolby do oczyszczania lodowiska:) |
Mieszkańcy najstarszej części naszej dzielnicy radzą sobie w sposób bardziej tradycyjny. Wykorzystują zamarznięte pobliskie Jezioro Osowskie. Ale uwaga! Jak widać na zdjęciach, jeżdżą przy brzegu, nie zapuszczają się na środek zbiornika. Takie przedsięwzięcie wymaga samodzielnego przygotowania lodowiska. Trzeba je np. odśnieżyć.
I można rozegrać mecz hokejowy. Warto przy tym zauważyć, że panuje tutaj koedukacja:) Mecz chwilami był zacięty, niektóre akcje kończyły się upadkiem.
Oto osowska drużyna. Może wystawimy ją w lidze hokejowej?:)
P.S. W żaden sposób nie zachęcam nikogo do naśladownictwa. Jednak z kronikarskiego obowiązku pragnę odnotować to wydarzenie.
Dziękuję Karolinie Littwin za udostępnienie materiałów.