Podobnie jak większość ludzi koncentruję się na tym, aby w tym, co robię być najlepsza lub przynajmniej dobra.
Jako wnikliwy obserwator rzeczywistości i zdarzeń widzę, że wielu ludzi funkcjonuje z myślą o tym, aby być dobrym pracownikiem, szefem, rzecznikiem firmy. Tym samym budują swoją dobrą markę. Markę człowieka posiadającego zespół kompetencji potrzebnych do działania w pewnej określonej rzeczywistości jaką jest firma, jej otocznie, klienci i tak dalej.
Równolegle wszyscy staramy się być dobrym rodzicem, przyjacielem, synem czy córką…
W takim wydaniu myślimy o pewnych zachowaniach, które pozwolą nam uznać przed samym sobą, że w funkcjonując w pewnych rolach staramy się lub zwyczajnie już jesteśmy dobrzy…
Na ile jednak w tym wszystkim myślimy o tym aby po prostu być dobrym człowiekiem…? Tak zupełnie bez po coś, dla czegoś… Czy to bycie dobrym pracownikiem czy ojcem jest równoznaczne z byciem dobrym w ogóle…? Zastanawiam się co to w ogóle znaczy dzisiaj i na ile jest możliwe do osiągnięcia. Czy i jakiego wysiłku wymaga…
Być może to zbyt filozoficzne, bardzo egzystencjalne rozważania choć człowiek w swoich zwyczajnych potrzebach potrzebuje rozwoju i potwierdzenia spełnienia, osiągnięć. Jednocześnie wiem, że w potoku codziennych zdarzeń trudno zatrzymać się nad dokonaniem podobnej autorefleksji.
Kiedy się nad tym zastanawiałam pomyślałam przede wszystkim o tym, że bycie dobrym człowiekiem wymaga przede wszystkim bycia dobrym dla siebie. Jednak patrząc na otaczający świat, rozmawiając z różnymi ludźmi mam czasem wrażenie, że to luksus na który nie wszystkich stać. Trudno zatrzymać się pogoni spraw i obowiązków, zatrzymać dla siebie, pomyśleć o sobie. W kołowrotku zdarzeń, w potoku szybko płynących dni łatwo myśleć o działaniach jakie należy podjąć, o decyzjach i problemach do rozwiązania, o nieprzekraczalnych terminach. Tak trudno pomyśleć o swoim życiu.
A może ten czas jest właśnie teraz , gdy wielu z nas wstąpiło w nowy rok z planem postanowień.
Może to jest właśnie ten czas. Czas aby zadbać o siebie, o to, co dla nas ważne, zgodne z nami. To dobry czas aby dokonać retrospekcji faktów, urwanych myśli, nie spełnionych marzeń. Na ile to jak postępujemy na co dzień jest zgodne z tym, jak chcemy aby było i na ile to jak postępujemy jest zgodne z tym jak chcemy aby świat postępował z nami…
To dobry moment aby pomyśleć na ile potrafimy zadbać o szacunek dla samego siebie i jakim szacunkiem obdarzamy innych. Jaką jakość życia sobie fundujemy i na ile nasze relacje z innymi mają ludzką twarz.
Kiedy myślimy o byciu dobrym człowiekiem utożsamiamy to z zespołem zachowań przejawiających się w kontaktach z innymi ludźmi, najczęściej słabszymi pod pewnym względem od nas. Tak naprawdę bycie dobrym zaczyna się od nas samych, od naszego myślenia o sobie, od naszego obchodzenia ze sobą. Życie w zgodzie z wyznawanymi wartościami, dbałość o siebie jest gruntem, który umożliwia zachowanie własnej niepowtarzalności i otwartości na innych ludzi. To z kolei daje możliwość postępowania w taki sposób jakbyśmy chcieli aby postępowali w stosunku do nas inni ludzie.
Nasze dobro wraca wtedy, gdy najmniej się spodziewamy. Wraca z podwójną mocą.
To prawda, że szef nie zawsze gratyfikuje nasze osiągnięcia, klienci nie zawsze potrafią być mili , współpracownicy nie zawsze rozumieją nasze intencje, nasi życiowi partnerzy nie zawsze potrafią nas słuchać a dzieci zbyt rzadko spełniają pokładane w nich nadziejeJ
Tak samo prawdą jest i rzeczą kompletnie naturalną, że w życiu patrzymy głównie przez pryzmat własnych celów, interesów, wartości. Rzadko stawiamy się w sytuacji innych osób. Bycie dobrym wymaga od nas empatii, wsłuchiwania się w drugiego człowieka,
otwarcia, tolerancji, wybaczenia a często zwyczajnej uczciwości.
Bycie dobrym człowiekiem to nie maska, którą da się włożyć przy jakiejś okazji. To wewnętrzny system spójny z tym co przemawia za naszymi czynami.
Bycie dobrym człowiekiem jest silną długofalową możliwością czynienia świata lepszym
wyraża się w uśmiechu, niezliczonej ilości gestów podyktowanych pozytywnymi intencjami…
Głęboko wierzę, że nawet dziś w czasach wszędobylskiego relatywizmu, siły przebicia, międzyludzkiej walki o władzę, wpływy bycie dobrym człowiekiem jest możliwe…
Myślę, że do bycia dobrym nie trzeba przekonywać bo stawanie się właśnie takim daje poczucie spełnienia. Pozwala śmiało patrzeć w przyszłość i oddychać pełną piersią…
Więc jeśli teraz chcesz coś zmienić i poszukujesz wsparcia. Napisz.
Z pozdrowieniami
Aneta Baczyńska – Rostkowska
P.S.
Zapraszam do składania propozycji tematów, które mogą Państwa wesprzeć w codzienności