Może dla jakichś starych panien, wychowywanych przed wojną na pensjach? No to rzecz nie dla mnie! I - bardzo przyjemnie się rozczarowałem.
Tak, Czerwińska-Rydel nie boi się być nieco staroświecka, tak samo jak jej bohaterka Matylda. Gdy kumpela Matyldy ze szkoły, niejaka Julka, namawia ją, by wzorem tylu innych założyła swój blog, na którym mogłaby oplotkowywać najbliższych znajomych, ot, takiego gimnazjalnego Pudelka, Matylda woli jednak swój sekretnik, czyli pamiętnik po prostu, notes, otrzymany w prezencie od taty i chowany na dnie szuflady biurka albo pod poduszką.
Wywiad z autorką ---> TUTAJ
A poza tym - Matylda z zapałem ćwiczy grę na skrzypcach, co niedziela chodzi do kościoła, a sympatyczny zakonnik, ojciec Marek, jest dla niej widocznym autorytetem. Do tego jeszcze nie potrafi pokonać nieśmiałości, by się jakkolwiek zbliżyć do widywanego na plaży chłopaka, w którym się po raz pierwszy w swym dziewczęcym życiu podkochuje. Matylda nie ma w sobie zatem nic z nowoczesnej dziewczyny, spędzającej czas w galeriach handlowych czy w internetowych komunikatorach, stykającej się z chemicznymi substancjami w płynnej i proszkowej postaci nie tylko w szkolnym laboratorium oraz mówiącej językiem powieści Doroty Masłowskiej. Nic z tych rzeczy - tylko skrzypce, kot Gawot, melancholijne spacery po plaży i słuchanie życiowych mądrości ojca Marka.
Matylda wymyślona przez Annę Czerwińską-Rydel wydaje się więc sympatyczną, ale nieżyciową bohaterką. Po odłożeniu przeczytanej książki pomyślałem sobie jednak - a skąd ja to właściwie wiem? Może pozwoliłem sobie wmówić, dzięki różnym książkom i filmom, że "ta dzisiejsza młodzież" jest właśnie taka jak np. w powieściach Magdy Skubisz, "prowokujących, szargających, wierzgających, bluzgających, demoralizujących, irytujących" - jak o nich napisał Edward Redliński. A może tak naprawdę dziewczyny w wieku Matyldy są na ogół właśnie takie jak bohaterka Czerwińskiej-Rydel, czyli po prostu wrażliwe, nieśmiałe i dobre?
Pora wreszcie choćby najkrócej zreferować wydarzenia książki. Tym najważniejszym jest powrót do rodzinnego życia taty Matyldy, który wcześniej, czyli w poprzednich książkach cyklu Czerwińskiej-Rydel opuścił rodzinę dla artystycznej kariery. Odzyskiwanie ojca to także pomysł pod prąd literatury i kina, opowiadających o młodych ludziach. Pamiętacie państwo tych strasznych, nieobecnych albo rozdeptanych jak stare sfilcowane kapcie tatusiów z filmu "Galerianki"? Tata z "Sekretnika Matyldy" jest ich przeciwieństwem. Uczy się być dobrym ojcem, czytając "Pamiętniki Tatusia Muminka" i wiele przebywając i rozmawiając ze swoją dorastającą córą. Rodzice Matyldy uczą się, z powodzeniem, znów być ze sobą, a ich córa wkracza w świat dorosłości, w którym co prawda są też rzeczy trudne, np. śmierć, ale żadna z nich nie podważa postawy zaufania do życia, jaką wyrażają książki Anny Czerwińskiej-Rydel. I wiary w ciepłe, przyjazne relacje w rodzinie.
Prosta historia
Anna Czerwińska-Rydel, Sekretnik Matyldy, Wydawnictwo Bernardinum, Pelplin 2009.
Trzecia książka z cyklu, po "Tajemnicy Matyldy" i "Marzeniu Matyldy". Do wspólnego rodzinnego życia powraca tata Matyldy. Sama Matylda po raz pierwszy się zakochuje. Prosta, pełna ciepła historia.