Śledztwo trwało ponad rok, prowadziła je Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu (gdańska poprosiła o przeniesienie sprawy). Przypuszczenie: prezydent Adamowicz zwolnił hipermarket Géant (dziś Real) z obowiązku budowy dodatkowej drogi przy Spacerowej, "czym spowodowano znaczną szkodę majątkową, nie mniejszą niż 1,9 mln zł".
- Byliśmy pewni, że zapadnie decyzja o umorzeniu. Mamy dużą satysfakcję - mówi Antoni Pawlak, rzecznik prasowy prezydenta.
Wszystko zaczęło się przed dwoma laty, kiedy po sygnałach czytelników skarżących się na zakorkowaną Spacerową sprawdziliśmy, dlaczego hipermarket i miasto nie wybudowały dodatkowego dojazdu do sklepu. Bo w 1997 r. gmina podpisała z inwestorem umowę zobowiązującą go do inwestycji obejmującej węzeł drogowy i 600-metrowy odcinek drugiej nitki Spacerowej na skraju Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Dzięki tej obietnicy sklep otrzymał warunkowe pozwolenie na użytkowanie swoich obiektów.
Nitka jednak nie powstała, a w 2003 r. prezydent Gdańska zwolnił właściciela marketu z obowiązku budowy drogi, gdy stwierdził, że inwestycję blokuje Gdynia.
Po naszych tekstach szef komisji rewizyjnej Gdańska Stefan Grabski (PiS) złożył wniosek do prokuratury. Dziś nie dowierza: - Sprawa została umorzona? Nie zmieniam zdania. To była niegospodarność.
- Głównym powodem zakończenia sprawy był plan zagospodarowania przyjęty przez radnych Gdyni w 2001 r. - wyjaśnia Halina Ciżmowska-Klimek, szefowa grudziądzkiej prokuratury. - Teren pod Nową Spacerową, który leży w granicach Gdyni, został określony jako obszar leśny. Inwestor nie mógł przeprowadzić prac z uwagi na przeszkody formalnoprawne.
Śledczy zwrócili też uwagę na to, że:
• inwestor zobowiązał się do wykonania zadania, które nie zostało wycenione, a więc nie można precyzyjnie ustalić jego wartości
• inwestor miał obowiązek budowy na terenie innej gminy, co utrudniało przedsięwzięcie
• wyliczona przez biegłego szkoda Gdańska nie została poniesiona (ocenił, że w 2003 r. wybudowanie 600 m jezdni przy ul. Spacerowej kosztowałby od 1, 3 do 1,5 mln zł)
• zamiarem prezydenta nie było wyrządzenie szkody miastu.
- Przecież plan zagospodarowania pod Nową Spacerową został zrobiony na życzenie Gdańska i miał umożliwić inwestorowi budowę - komentuje Joanna Grajter, rzecznik prasowy Gdyni. - Tylko nikt z Gdańska tego nie przypilnował.
Wiceprezydent Gdańska Wiesław Bielawski: - Inwestycja miała powstać na terenie Gdyni, więc to nie był obszar pod naszą jurysdykcją. Decyzja prokuratury kończy sprawę - podkreśla.