Droga ekspresowa, która ma połączyć Trójmiasto z Lęborkiem, ma skrócić przejazd na tym odcinku, a także zmniejszyć korki na drodze krajowej nr 6 - głównie w Rumi, Redzie i Wejherowie.
Szybką budowę trasy w ramach rekompensaty dla regionu słupskiego za lokalizację amerykańskiej tarczy antyrakietowej (miałaby powstać w podsłupskim Redzikowie) obiecał premier
Donald Tusk. Z Trójmiasta do Lęborka droga miała być gotowa w 2012 roku, rok później miał być już przebudowany dojazd do Słupska.
Wszystko wskazuje jednak na to, że tych terminów nie da się dotrzymać. Na przełomie marca i kwietnia miał być wybrany
jeden z wariantów trasy. Ale nie zostanie. Wciąż trwają badania środowiskowe i nie wiadomo, jak szybko się zakończą.
- Termin wyznaczenia wariantu może przesunąć się nawet o kilka miesięcy - przyznaje nam Piotr Michalski, rzecznik gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Dopiero po otrzymaniu kompletnej dokumentacji, obradująca w Warszawie Komisja Oceny Projektów Inwestycyjnych podejmie decyzję o przebiegu trasy.
Do tej pory najwięcej emocji wśród mieszkańców Trójmiasta wzbudzał wybór miejsca, w którym Trasa Lęborska połączy się z obwodnicą. Teraz problemem dla planistów mogą być obszary chronione, które przecina droga. Badania ma zaopiniować Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, ale musi otrzymać dokumentację, która na razie powstaje.
Niektóre warianty przecinają obszary chronione Natura 2000, inne przechodzą przez torfowiska czy tzw. siedliska przyrodnicze. Wprawdzie zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej można w takich miejscach prowadzić drogę, ale tylko w wypadku, gdy jest to niezbędne z powodu zagrożenia życia lub zdrowia ludzi. W innym przypadku trzeba je ominąć.