- Zaledwie kilka lat temu zmodernizowano węzeł Matarnia za 50 mln zł - powiedział Mirosław Kastner, inż. ruchu. - Teraz mają być wpompowane w to miejsce kolejne miliony dla dopasowania go do S6!?
Adwersarze zasiedli naprzeciw siebie, za ich plecami przedstawiciele kilkunastu komitetów protestacyjnych z hasłami przeciwnymi budowie Trasy Kaszubskiej według wariantu południowego. Rozmowa toczyła się nieco leniwie, przedstawiciele GDDKiA oraz samorządowcy słupscy uporczywie podkreślali ważność tej drogi i konieczność jej budowy. Zabrakło natomiast konkretnej odpowiedzi na pytanie, dlaczego zmieniono wariant jej przebiegu z północnego na południowy? A już zupełną dezaprobatę wywołało stwierdzenie Roberta Marszałka, wicedyrektora gdańskiego oddziału GDDKiA, o pozytywnych uzgodnieniach środowiskowych, co było odpowiedzią na zarzuty, że droga S6 przetnie obszary chronione i Natura 2000.
Prawdziwa debata rozpoczęła się dopiero po wygaszeniu świateł i wyłączeniu kamer. Niemal rzucono się na "drogowców", zasypując ich pytaniami i różnymi argumentami, o których nie było sposobności powiedzenia przed kamerą. - Odnoszę wrażenie, że gdzieś już jakieś decyzje zapadły, a organizowane teraz spotkania nie przyniosą zmian podyktowanych głosami ludzi - skwitował telewizyjne spotkanie Albin Bychowski, burmistrz Żukowa. - Dzień wcześniej wójtowie i burmistrzowie gmin, przez których tereny ma przebiegać Trasa Kaszubska, spotkali się u marszałka. Dyskusja też była burzliwa, bo każdy broni swoich racji.