Tymczasem GDDKiA przedstawiła właśnie do publicznej wiadomości niekonsultowany z częścią miast nowy wariant przebiegu tzw. trasy lęborskiej S6, która przez pomorskich samorządowców odbierana jest jako inwestycja alternatywna i ich zdaniem stanowi zagrożenie dla obwodnicy północnej. Trasa wytyczona z Gdyni Wielkiego Kacka do drogi krajowej nr 6 w Bożympolu ominąć ma Wejherowo.
- To niepoważne, że jej przebieg na gdyńskim odcinku nie był z nami konsultowany - uważają gdyńscy samorządowcy. - Może to spowodować spore problemy, np. niepokoje wśród mieszkańców.
Jan Klawiter, radny Sejmiku Województwa Pomorskiego, obawia się, że trasa lęborska, która kosztować ma 3 mld zł, pochłonie możliwość uzyskania dotacji unijnych i z budżetu centralnego na obwodnicę północną (koszt 1 mld zł).
- Trudno będzie znaleźć 4 mld zł na obie te inwestycje - mówi Klawiter. - Tymczasem trasa lęborska nie jest w stanie całkowicie rozładować problemu korków w drodze na Półwysep Helski.
Zarzuty samorządowców odpiera Franciszek Rogowicz, dyrektor gdańskiego oddziału GDDKiA.
- Zaproponowaliśmy nową koncepcję przebiegu trasy lęborskiej S6, jednak nic w tej sprawie nie jest jeszcze przesądzone, a konsultacje, m.in. z władzami Gdyni, trwają - mówi Rogowicz. - Planujemy zakończyć je do połowy kwietnia. Co do przejęcia pod naszą pieczę budowy obwodnicy północnej, ustalenia w tej sprawie nie zakończyły się dotychczas sukcesem. Decyzje takie jednak i tak mogą zapaść tylko w Warszawie. Według mnie, trasa lęborska S6 i obwodnica północna nie wykluczają się nawzajem i obie te inwestycje są potrzebne.