Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      „Gigant naszej epoki”

      2006-04-03

      Minął rok od przejścia Papieża Jana Pawła II do „domu Ojca”.
      Pozostał na zawsze w sercach milionów ludzi, w naszych umysłach, jak również w tysiącach książek i albumów. Tak się składa, że najobszerniejsze biografie Papieża Polaka napisali cudzoziemcy. Pasterz to biografia napisana przez Francuza Bernarda Lecomte, porównywalna z monumentalnym dziełem Amerykanina George’a Weigla pt. „Świadek Nadziei”.
      Pasterz ukazał się po raz pierwszy jeszcze za życia Jana Pawła II, pod francuskim tytułem Jean-Paul II, nakładem Editions Gallimard, w 2003 roku. Ostatnie, polskie wydanie, zawierające zmiany uzgodnione z autorem, które dzisiaj prezentujemy, opracował zespół tłumaczy pod opieką redakcyjną Michała Romanka. Nakład Wydawnictwa Znak, Kraków 2006 r.
      W tym wydaniu uwzględniono także poprawki do nowego francuskiego wydania, opublikowanego już po śmierci Jana Pawła II.
      O Pasterzu ks.Adam Boniecki MIC napisał: „Bernard Lecomte pracował nad swoją książką mniej więcej w tym samym czasie co George Weigel i obaj w poszukiwaniu źródeł chwilami deptali sobie po piętach. Wejgel przy Bernardzie Lekomcie jawi się jako „biograf dworski”, a Lecomte przy Weiglu jako „biograf żurnalista”. Tu, publicznie wypowiedziane słowa Papieża, publicznie wykonane gesty żyją swoim życiem, niekoniecznie i nie zawsze takim, jak tego chciałby Papież czy jego otoczenie. Ta książka, chwilami na granicy irrewerencji ( nie chcę napisać „braku szacunku”), ostatecznie ukazuje Jana Pawla II jako „giganta naszej epoki”, jako swego rodzaju zagadkę, kogoś wymykającego się nie tylko schematom, ale i przewidywaniom. Sądzę, że polski czytelnik przez lekturę Weigla jest doskonale przygotowany na spotkanie z tą odmienną, bardzo francuską biografią Papieża”.
      Bernard Lecomte, francuski dziennikarz, były szef działu zagranicznego w „La Croix”, następnie przez dziesięć lat reporter „L’Express”, ostatnio redaktor naczelny „Figaro Magazin” – jest jednym z najlepszych we Francji znawców tematyki Europy Wschodniej. Przez dziesięć lat był przewodniczącym Stowarzyszenia Dziennikarzy „France-Russie”. Po upadku muru berlińskiego napisał kilka książek na temat upadku komunizmu. W języku polskim ukazała się w 1997 r. /wznowienie w 2005 r./ „Prawda zawsze zwycięży. Jak papież pokonał komunizm”..
      W Pasterzu znajdują się obszerne relacje z poszczególnych faz tego procesu. Choćby poniższy fragment, który dotyczy pierwszej wizyty Papież w ojczystym kraju i otwiera rozdział 17. książki pt. Polska Epopeja. „Od chwili swego wyboru Jan Paweł II planował udać się do Polski..., podczas pierwszego spotkania z dziennikarzami, kiedy jeden z nich zagadnął go o to, otrzymał dość niejasną odpowiedź: ”Jak mi pozwolą”. Nikt nie ośmielił się zapytać, czy ma na myśli Kurię, polskie władze czy Kreml.....Wiele wody upłynęło pod mostami na Wiśle od czasu, gdy przywódca partii komunistycznej Władysław Gomułka wiosną 1966 roku sprzeciwił się zamiarowi kardynała Wyszyńskiego, który chciał zaprosić Pawła VI, by przewodził obchodom Millennium Chrztu Polski. Jesienią 1978 roku, kiedy Edwardowi Gierkowi, następcy Gomułki na czele PZPR, przyszło stawić czoło podobnej prośbie, sytuacja była już inna. Stosunki państwo- Kościół były ustabilizowane, a Papież był Polakiem- zechciał nawet zachować polski paszport......A zatem PZPR postanowiła okazać dobrą wolę. Minister Kazimierz Kąkol, delegowany przez swój rząd na ceremonię intronizacji nowego papieża ( którą transmitowała na żywo polska telewizja- to było wydarzenie !), został poproszony, by w Rzymie złożył zupełnie otwartą deklarację, wręcz podkreślającą, że Jan Paweł II będzie z radością przyjęty w Polsce. Pod jednym oczywiście warunkiem: że data przyjazdu zostania uzgodniona z rządem. Niestety ! Kilka dni później sam Papież, bez najmniejszych konsultacji z polskimi władzami, ogłosił swój zamiar udania się w maju do Krakowa na zaplanowane wcześniej uroczystości ku czci świętego Stanisława. To nie było po prostu niestosowne: to było niedopuszczalne wyzwanie rzucone władzy, jak opisze to później Stanisław Kania: ”Pierwsza wizyta Papieża w Polsce miała się odbyć w celu upamiętnienia najostrzejszego konfliktu między Kościołem a państwem w całych dziejach Polski- było to nie do przyjęcia!”.
      W wyniku prawdziwej próby sił między przywódcami komunistycznymi i przedstawicielami Kościoła wypracowano pozorny kompromis: Jan Paweł II przyjedzie nie w maju, lecz w...czerwcu. Decyzja ta została zatwierdzona przez Biuro Polityczne PZPR w ostatnich dniach stycznia. Oczywiście „jednogłośnie”, ale wiadomo było, że odłam „betonu” partyjnego, znajdujący się w mniejszości, wypowiadał się zdecydowanie przeciwko tej wizycie. 2 marca Przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński oficjalnie zaprosił Jana Pawła II, by przyjechał do Polski w dniach od 2 do 10 czerwca. W tej sytuacji episkopat spokojnie przedłużył o miesiąc okres planowanych obchodów /ku czci Św. Stanisława-Biskupa/.
      W Moskwie z niepokojem obserwowano te dziwne akrobacje. Stanisław Kania wspomina: „Przywódcy radzieccy- Michaił Susłow przede wszystkim – mówiąc najoględniej, nie okazali entuzjazmu! W Moskwie nikt jednak nie mógł przeciwstawić się naszej decyzji”. Leonid Breżniew telefonował nawet osobiście do Gierka, aby zmusić go do zrewidowania jego decyzji: „Powiedźcie papieżowi, on mądry człowiek, żeby oświadczył publicznie, że nie może przyjechać, bo zachorował”.Za późno. Taka sugestia byłaby grubiaństwem, a Gierek nie mógł się już wycofać”.
      Na drodze dziejów Polski, Europy i świata zbliżał się zakręt !!! Tym razem w dobrą stronę !!!......
      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 2285

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza