Wczoraj nie ukazał się kolejny numer trójmiejskiego dziennika Głos Wybrzeża. Wydawca ma długi wobec drukarni. Z kolei ich przyczyną są zaległości płatnicze ogłoszeniodawców wobec gazety.
- Jestem pewien, że sytuację opanujemy w ciągu jednego, dwóch dni. "Głos Wybrzeża" powinien pojawić się w kioskach w poniedziałek. Do tego czasu artykuły dziennikarzy gazety można będzie przeczytać w internecie.- wyjaśnia Zbigniew Żukowski, redaktor naczelny gazety.
"Głos Wybrzeża" ukazuje się od 1948 roku. Był więc świadkiem wielu wydarzeń, a niektóre jego numery - bestsellerami. Poszukiwano ich w kraju i za granicą.
Dziennik nie budzi sympatii u wszystkich czytelników. W przeszłości traktowany jak gazeta partyjna PZPR, teraz określa się jako: trójmiejska gazeta codzienna o orientacji lewicowo-liberalnej.
Jednak niewątpliwie jest już legendą trójmiejskiego rynku prasowego. Jej tytuł utrwalono nawet w piosence ;-)
Czy kłopoty Głosu Wybrzeża to tylko chwilowy zator płatniczy, po którym wszystko wróci do normy?
A może jesteśmy świadkami powolnych zmian na rynku medialnym? Coraz częściej słyszymy przecież, że upowszechnianie się internetu, ekspansja stacji telewizyjnych z opcją interaktywną zabije rynek prasowy. Przecież wielu czytelników porzuciło już zwyczaj codziennego kupowania gazet na rzecz przeglądania portali informacyjnych.
źródło: Gazeta Wyborcza/Trójmiasto