Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Był Prezydent !

      2004-09-28

      Ta „wojna Reagana” to, jak podaje
      podtytuł, „czterdziestoletnia walka z komunizmem zakończona ostatecznym zwycięstwem”.
      Tytuł książki „Wojna Reagana” może wprowadzać w błąd, bo w czasie Jego prezydentury nie było wojny w klasycznym tego słowa znaczeniu. Przede wszystkim Stany Zjednoczone nie prowadziły w tym czasie klasycznej wojny. Oczywiście na świecie toczyły się wojny lokalne, jak również wojny domowe, często wspierane przez Związek Radziecki a potem też przez Stany Zjednoczone. O nich ta książka wspomina, ale nie są one głównym tematem tej książki. Ta „wojna Reagana” to, jak podaje podtytuł „czterdziestoletnia walka z komunizmem zakończona ostatecznym zwycięstwem”. Książkę napisał Peter Schwizer, absolwent Oxfordu, wykładowca w Instytucie Hoovera na Uniwersytecie Stanforda. Jego poprzednie książki to m.in. „Reassessing the Causes and Consequences of the Cold War” (2001) oraz „The Bushes: Portrait of a Dynasty (2004), niestety jeszcze nie przetłumaczone na język polski. Schweizer pisze też komentarze polityczne do czasopism „Foreign Affaires” i „The New York Times”. „Wojnę Reagana” przetłumaczył Piotr Amsterdamski a wydało Wydawnictwo Albatros Andrzeja Kurylewicza w 2004 roku.
      Najlepszy skrót tej książki podaje w swojej opinii o niej były minister obrony USA, Caspar Weinberger. Pisze on:” W „Wojnie Reagana”Peter Schweizer kompetentnie przedstawił trwającą czterdzieści lat walkę Ronalda Reagana z komunizmem /już od młodych lat w czasie pracy w wytworni filmowej w Hollywood – dopisek mój/-walkę, której przyświecała naczelna zasada: w naszych działaniach musimy zawsze kierować się jasnymi zasadami moralnymi i odwagą, a nie strachem. Ta książka jednoznacznie pokazuje, dlaczego Reagan wygrał „zimną wojnę” i dlaczego bez niego nie byłoby tegozwycięstwa”. Recenzje do tej książki napisało też dwoje ważnych polityków, „uczestników” reganowskiej „wojny”: Margaret Thatcher, była premier Wielkiej Brytanii oraz Lech Wałęsa, przywódca „Solidarności” i były prezydent odrodzonej Polski. Margaret Thatcher wyraża opinię, że Ronald Reagan objawił się jako prawdziwy mąż stanu, od początku swej kariery całkowicie konsekwentny w swoich poglądach i – podczas gdy inni politycy dawali się zwieść celom doraźnym – nie oglądający się na nikogo lecz dążący do realizacji globalnych celów strategicznych i odnoszący zwycięstwo. Lech Wałęsa natomiast przyznaje :”Ronald Reagan odegrał nieocenioną rolę w doprowadzeniu do upadku komunizmu i do
      zakończenia „zimnej wojny”- bez uciekania się do rozwiązań militarnych. Gdyby nie jego rozwaga i wyczucie polityczne, świat usłyszałby prawdziwą kanonadę artyleryjską, a nie wystrzały korków szampana /np. w czasie obalania muru berlińskiego- dopisek mój/.....”. Komentarz Wydawcy książki stwierdza poza tym m.in.:”..../autor/ przedstawia przekonywujące dowody na to, że Reagan osobiście zaplanował kampanię mającą doprowadzić do bankructwa Związku Radzieckiego, że w pełni świadomie prowadził ekonomiczną i polityczną wojnę z Moskwą pod hasłami walki z „imperium zła”. Za jego mądrej prezydentury Stany Zjednoczone przeżyły okres wielkiej gospodarczej prosperity.”
      Wiele jest w książce ciekawych, a nawet odkrywczych fragmentów. Przytoczone przez autora fakty są udokumentowane tajnymi do tej pory materiałami. Powołuje się na szereg tajnych instrukcji i raportów CIA oraz innych służb specjalnych USA i Europy Zachodniej, a także na niektóre raporty KGB i protokóły z posiedzeń radzieckiego Biura Politycznego. Jako charakterystyczny dla polityki i strategii Reagana przytoczę fragment opowiadający o pierwszym spotkaniu Reagana z Gorbaczowem w Szwajcarii. Nastąpiło ono po tym jak Związek Radziecki doprowadzony został przez kolejny, narzucony przez USA, wyścig zbrojeń – w tym przede wszystkim przez reagonowski plan tzw. „gwiezdnych wojen” oraz przez obniżanie cen światowych ropy naftowej dzięki zwiększanemu, za namową Reagana, przez Arabię Saudyjską jej wydobyciu – do głębokiego kryzysu gospodarczego i finansowego. To wymusiło powierzenie kierownictwa partii komunistycznej w ZSRR „reformatorowi” Gorbaczowowi, a przez niego ogłoszenie i przystąpienie do „pierestrojki”. Gorbaczow nie zamierzał jednak obalić komunizmu, zamierzał go jedynie zreformować oraz odwieść Reagana od zwiększania nakładów na zbrojenia i zaniechanie planów obrony defensywnej SDI. Celem Reagana była natomiast zmiana ustroju w ZSRR, bo jego i nie tylko jego zdaniem, tylko to mogło ocalić świat i ludzkość od wojny jądrowej i totalnego zniszczenia.
      ........”/ w Genewie-dopisek mój/ Reagan, postarzały lew, miał poznać Gorbaczowa, młodego tygrysa. Gorbaczow wysiadł z limuzyny; miał na głowie ciemnoszary kapelusz, na szyi odpowiednio dobrany szalik, a na sobie gruby płaszcz. Gdy Reagan zszedł wyprostowany po stopniach willi i z pewnością siebie powitał Gorbaczowa, widok był zaskakujący. Podstarzały lew, dwadzieścia lat starszy od Gorbaczowa, był znacznie wyższy i górował nad zakutanym młodym tygrysem, który wyglądał znacznie mniej pewnie. Siergiej Tarasienko, asystent Gorbaczowa, wspomina scenę, której się przyglądał.”Podeszliśmy do portyku i zobaczyłem prezydenta Reagana wychodzącego na powitanie Gorbaczowa; wie pan, w dobrze skrojonym garniturze, młodo wyglądający, dobrze ostrzyżony. Może miał lekki makijaż, ale umiejętnie zrobiony. Sprawiał wrażenie młodego, dynamicznego przywódcy. A Gorbaczow wyszedł z tej przypominającej czołg limuzyny, w kapeluszu typowym dla Biura Politycznego, w szaliku, w jesionce, w grubej jesionce, i wyglądał jak stary facet”. Zaskoczony Gorbaczow uścisnął dłoń Reagana.
      -Gdzie pana płaszcz?
      -W środku- powiedzial Reagan i podtrzymując go za łokieć, wprowadził młodego tygrysa do środka.
      Przed spotkaniem na szczycie Gorbaczow zaproponował porozumienie w sprawie kontroli zbrojeń, przewidujące obustronne zmniejszenie arsenału jądrowego o pięćdziesiąt procent. Była to poważna propozycja i na Zachodzie rozbudziła ogromne nadzieje na przełom, który był już za rogiem.
      Jednakże gdy obaj politycy usiedli w wygodnych fotelach, postarzały lew nie wspomniał o tej propozycji. W rzeczywistości w ogóle nie wspomnial o żadnym problemie, tylko opowiedział młodemu tygrysowi dowcip.
      Spotyka się Amerykanin z Rosjaninem. „Mój kraj jest lepszy – mówi Amerykanin – bo mogę iść do Białego Domu i powiedzieć prezydentowi, że robi parszywą robotę. Wielkie rzeczy –odpowiada Rosjanin.- Mój kraj jest równie dobry. Mogę iść na Kreml i powiedzieć Gorbaczowowi to samo: ”Regan robi parszywą robotę”.
      Gorbaczow zaśmiał się. Reagan uśmiechnął się z zadowoleniem. Przełamywał lody, ale nie tylko. Jego anegdoty miały zwykle ukryte znaczenie lub cel; postępował w ten sposób od czasu, gdy trzydzieści lat temu zaczął stosować w przemówieniach publicznych ilustrujące przerywniki. Reagan opowiedział dowcip o komunizmie, ale kryło się w nim ostrze prawdy, ujawniające niedorzeczności systemu.
      Za każdym razem gdy się spotykali, Reagan miał w zanadrzu kilka żartów, które delikatnie ukazywały przywódcy sowieckiemu absurdalność ustroju sowieckiego.
      Następny dowcip Reagana: Amerykanin wybrał się na wycieczkę do Związku Radzieckiego. Po drodze na lotnisko Kennedy’ego jechał taksówką prowadzoną przez kolegę ze studiów.
      -Co zamierzasz robić po dyplomie?
      -Jeszcze się nie zdecydowałem.
      Po przylocie do Moskwy wsiadł do taksówki, którą również prowadził student uniwersytetu.
      -Co chcesz robić po ukończeniu studiów ? – zapytał.
      -Nie wiem- odpowiedział student. Jeszcze mi nie powiedziano.
      Po wysłuchaniu tego dowcipu Gorbaczow siedział z ponurą miną.
      I kolejny: Dwóch facetów stoi w kolejce w sklepie monopolowym. Gorbaczow właśnie wprowadził ograniczenia w sprzedaży wódki. Czekają. Mija pół godziny, potem godzina, potem półtorej.
      -Mam tego dosyć- w końcu mówi jeden z nich.- Idę na Kreml i zastrzelę Gorbaczowa.
      Wyszedł i wrócił po godzinie.
      -No i co, zastrzeliłeś go?
      -Do diabła, nie – odpowiedział. – Tam kolejka jest jeszcze dłuższa.
      Gorbaczow zdobył się tylko na wymuszony uśmiech.”
      Nie tylko więc Reagan miał charakter, ale i „niewyparzoną buzię”.


      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 2614

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza