Pan Bogdan Borusewicz u ludzi najbardziej ceni uczciwość.
Nie znosi natomiast kłamstwa.
Marzenie jego życia to... wszystkie zostały spełnione
Muzyka, której słucha: Chopin, Beethowen,
Jego ulubiony film Popiół i diament gdyż pokazuje niejednoznaczność wyborów
Osowa jest dla niego domem.
Leszek Stępniak: Fidel Castro po wybuchu rewolucji na Kubie zapuścił brodę. Spytany kiedy ją zgoli odparł, że stanie się to w momencie gdy rewolucja się zakończy. Jak wiemy brodę nosi do dziś. Czy był moment w którym Pan osiągnął cele w swojej "rewolucji" ?
Bogdan Borusewicz: Tak - był moment w którym uważałem, że osiągnąłem już maksimum swoich celów - było to w sierpniu 1980 roku gdy kończyliśmy strajki. Nadal uważam, ze była to najważniejsza sprawa w moim życiu. Wszystko co działo się potem było też ważne i też wielkie, ale... już nie takie :-)
Grzegorz Grochowski: Czy o taką Polskę Pan walczył. Czy "efekt obecny" jest tym o który Panu chodziło?
Bogdan Borusewicz: Być może w tym momencie powinienem skrytykować obecną rzeczywistość ale tego nie uczynię. Ja walczyłem o Polskę niepodległą i demokratyczną i mamy taką Polskę. I to jest najważniejsze dla mnie... i myślę, że dla wielu ludzi. Taką Polskę zawsze można poprawiać - udoskonalać konstytucję, wspierać rozwój nie tylko gospodarczy i ekonomiczny, ale również duchowy. Oczywiście nigdy nie będzie można powiedzieć że mamy Polskę doskonałą, że jesteśmy najlepszym krajem na świecie, jednakże uczciwie musimy stwierdzić, że jesteśmy już w innym miejscu niż przed dwudziestu laty - jest inna sytuacja, inny system. Nikt nie kwestionuje naszej niezależności. Sami decydujemy gdzie Polska ma być.
Wiem jaka jest potrzeba codziennej pracy, by lepiej funkcjonowała choćby np. służba zdrowia, którą akurat zacząłem się zajmować. W innych dziedzinach również - dużo potrzeba pracy a niezadowolenie ze stanu faktycznego jest potrzebne żeby zmieniać, żeby udoskonalać.
Oczywiście malkontenci nie są nigdy zadowoleni, ale biorąc pod uwagę choćby wspomnianą służbę zdrowia, to zauważmy, że przeciętna długość życia Polaków zwiększyła się o kilkanaście lat. Następuje postęp w medycynie. Jest wiele przypadków, które jeszcze dziesięć lat temu uznawane były za beznadziejne a dziś już tak nie jest.
LS: Posuwamy się krok po kroku a nie ma potrzeby robienia "rewolucji"...
Bogdan Borusewicz: Jeżeli ktoś chce robić coś na kształt "rewolucji" to byłaby to "kontrrewolucja" :-)
GG: Kim teraz jest Bogdan Borusewicz?
Bogdan Borusewicz: Wicemarszałkiem Sejmiku Województwa Pomorskiego czyli zastępcą szefa samorządu regionu pomorskiego.
GG: Jaki zakres kompetencji przypisany jest tej funkcji?
BB: Otrzymałem bardzo ambitną przestrzeń działania - nadzór nad całą służbą zdrowia ,która należy do Urzędu Marszalkowskiego - przychodnie specjalistyczne, szpitale. Finanse to na chwilę obecną 240 milionów długu. Aby zobrazować wagę tej sumy podam, iż całkowite wpływy budżetu woj. pomorskiego w tej chwili wynoszą ok. 300 milionów.
GG: Jakby Pan zdefiniował swoją obecną rolę i funkcję w działalności społeczno-politycznej - "polityk" czy "samorządowiec" ?
Bogdan Borusewicz: Jestem politykiem ogólnopolskim, pracujacym w samorządzie. Zajmuję się problemami, którymi wcześniej się nie zajmowałem - ale nie są one dla mnie zupelnie nowe. Jeśli chodzi o charakter pracy - sam sposób jej wykonywania - jest to podobne doświadczenie: analiza sytuacji, zarządzanie grupami ludzkimi, podejmowanie trafnych decyzji.
Wszedłem w politykę lokalną, także na poziomie dzielnicy i jest to dla mnie bardzo ciekawe i budujące doświadczenie. Zaangażowałem się w nią z pewnym "bagażem" polityka ogólnopolskiego, z określonymi standardami podejmowanie decyzji do jakich byłem przyzwyczajony. Na szczeblu lokalnym te standardy są nieco inne. Gdy jest się politykiem ogólnopolskim w randze np. ministra czy wiceministra - wymagania są "ostrzejsze". Znacznie mniej rzeczy "uchodzi płazem". Ja staram się te właśnie "ostrzejsze" standardy utrzymywać, co dla niektórych osób stanowi problem. Nie jest to oczywiście problem nie do przezwyciężenia :-)
Mam też inną obserwację: decyzje podejmowane na poziomie lokalnym przekładają się bezpośrednio na sytuację mieszkańców. Poseł takich decyzji nie podejmuje. Minister z kolei tak, ale i wtedy dotyczą one szczególnie pewnych grup np. policji. Polityk na szczeblu lokalnym, przynajmniej ten, który pracuje w egzekutywie, podejmuje decyzje, które dotykają bezpośrednio jego otoczenia. Skutki tych decyzji - widoczne w szybkim czasie - mogą być albo pozytywne albo negatywne.
LS: Kiedy możliwe jest uprawianie polityki samorządowej na zdawalającym poziomie?
BB: Gdy przestrzega się jasnych kryteriów.
LS: Może to dawać również satysfakcję i człowiek niekoniecznie czuje się sfrustrowany?
Bogdan Borusewicz: Tak :-)
GG: No właśnie dlaczego o tym wspominamy... ponieważ nam w Osowej jest dobrze...
Bogdan Borusewicz: Zauważyłem :-)
GG: Co mam na myśli... jeżeli dzieje się tu cokolwiek sympatycznego i twórczego i jeżeli możemy w tym wziąć udział, czy się do tego przyczynić, to jest to dla nas samorealizacją. W związku z tym wydaje nam się, że obywatel, którego perspektywą aktywności społecznej czy kulturalnej jest perspektywa własnego regionu, miasta czy osiedla nie jest w niczym gorszy od tego, który spogląda na rzeczywistość z pułapu wysokich stanowisk zajmowanych np. w stolicy. Pamiętam wypowiedź Donalda Tuska sprzed niemalże dziesięciu lat, który powiedział, że tęskni za takimi czasami, kiedy politykę ogólnopolską będzie w Polsce można uprawiać pozostając "na prowincji" np. w Gdańsku. Czy to się Pana zdaniem już realizuje ?
Bogdan Borusewicz: Jest to już coraz bardziej możliwe, chociaż oczywiście zasadnicze decyzje zapadają w Warszawie. Przede wszystkim centrum zarządzania pieniędzmi jest w Warszawie. Są kompetencje administracyjne przekazane regionom, są pewne środki, ale trzeba stwierdzić, że w ciągu ostatnich 5 lat nastąpiła zdecydowana koncetracja pieniędzy w Warszawie. Np. przeniesienie Banku Gdańskiego, połączenie z BIG-Bankiem oznacza przeniesienie decyzji do Warszawy. Podobnie wygląda "gra o rafinerię". Toczy się o to, czy pieniądze tej rafinerii będą w Gdańsku czy w Płocku. Również likwidacja kas chorych to przesunięcie operowania dużymi pieniędzmi z Gdańska do Warszawy. Z tym jest oczywiście związane osłabienie pozycji Gdańska. Z jednej strony uczyniono polityczno - administracyjne zabiegi w kierunku decentralizacji, ale z drugiej strony w ostatnim okresie nastąpił nawrót centralizacji. To jest oczywiste.
c.d.n
Rozmawiali Leszek Stępniak i Grzegorz Grochowski