Podejmujący decyzje muszą mieć świadomość, że ta potrzebna naszemu regionowi inwestycja, pozbawi Osowę jej korzeni, tożsamości, charakteru i klimatu. Uczyni z niej jeszcze jedną anonimową i pozbawioną perspektyw społecznego rozwoju dzielnicę na pół przemysłową. Miejscem zapomnianym przez emigrujących z niej mieszkańców.
Z drugiej strony tak ambitne zamierzenie może być dużą szansą na inwestycje w samej Osowej. Mogą się znaleźć pieniądze na basen, dom kultury, boiska sportowe, szkołę średnią, kino i tak dalej. Dzięki takiej perspektywie nasza młodzież zostałaby związana z Osową ściślejszymi więzami i w perspektywie pracowałaby na rzecz dalszego jej rozwoju.
Polityka nawet na szczeblu lokalnym, takim jak nasza rada dzielnicy, jest w dużej mierze sztuką skuteczności. Z zainteresowaniem przeczytałem słowa pana Macieja Przybylskiego o tym, że Rada zamiast brać udział w proteście przeciwko tej inwestycji, woli skupić się na działaniach konstruktywnych, wykorzystujących, jak rozumiem, szanse związane z zaangażowaniem tak dużych pieniędzy w ten projekt.
Ciekawy jestem czy istnieją dokumenty na poparcie tej tezy. Czy nasza Rada podejmowała w tej sprawie uchwały, czy stara się być podmiotem z własną wizją rozwoju dzielnicy, czy jest tylko maszynką do głosowania nad projektami wymyślonymi w zaciszu gabinetów gdańskiego magistratu?