Na co dzień pani Nela pracuje w recepcji Gdańskiego Ośrodka Sportu, od wielu lat jest wegetarianką, a hobbystycznie zajmuje się zielarstwem. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni przemierza plenery i leśne głusze w poszukiwaniu „darów natury”, z których następnie przyrządza na własny użytek lecznicze specyfiki. Ale na tym nie koniec! Sięga także "po pióro" i pisze książki. Jedną z nich niedawno wydała!
Nela Wenta.
Swoją drogę życiową, osowianka, Nela Wenta opisuje w powieści autobiograficznej pt. „VICTORIA”. Książka ta, póki co, jeszcze nie została wydana i czeka „w szufladzie” na swoją kolej. Autorka zgodziła się porozmawiać o swoich wyborach, jak i przede wszystkim o debiucie literackim – powieści pt. „ZA ZAMKNIĘTYMI DRZWIAMI… ”, wydanej kilka miesięcy temu.
- Tak mi się w życiu ułożyło, że wszystko działo się u mnie z opóźnieniem – wspomina o swojej drodze życiowej pani Nela – nie tak, jak początkowo chciałam …
Po raz pierwszy, studia na Uniwersytecie Gdańskim rozpoczęła jako 25-latka. Za namową nauczycielki języka rosyjskiego ze słynnej „Topolówki” wybrała kierunek – Filologia Rosyjska. Jednak sytuacja życiowa nie pozwoliła ambitnej studentce na ich kontynuację i dziewczyna musiała je przerwać, aby zająć się sprawami rodzinnymi.
Dopiero po dwudziestu latach, gdy wyszła wreszcie „na prostą”, mając już 46 lat, postanowiła wrócić na studia… Tym razem wybrała kierunek – Filologia Polska. Po 5 latach, mając 51 lat, pisała pracę magisterską, której tematem była twórczość Jerzego Andrzejewskiego.
- Promotorka zleciła mi niesamowicie ciężki temat, który wymagał sporego nakładu pracy, ale świetnie poradziłam sobie i we właściwym terminie obroniłam się - chwali się pani Nela. - Po zapoznaniu się z materiałem pracy dyplomowej moja ówczesna promotorka stwierdziła, iż posiadam predyspozycje do pisarstwa: mam „lekkość pióra”, a także mocno rozbudowaną wyobraźnię. Taka opina profesorki bardzo mnie podbudowała – dodaje pisarka.
Pani Nela nie chce za dużo rozmawiać o swoim prywatnym życiu, gdyż wszystko na ten temat zamieściła w swojej powieści autobiograficznej.
- „VICTORIA” nie jest dla mnie zwyczajną książką… Jest w pewnym sensie formą oczyszczenia i wyzbyciem się traumy z przeszłości. Dzięki niej, zamknęłam za sobą tamten rozdział życia… Gdy uznam, że nadszedł czas, aby ujrzała światło dzienne – wydam ją. - wyznaje autorka.
Na co dzień pani Nela pracuje w recepcji Gdańskiego Ośrodka Sportu, od wielu lat jest wegetarianką, a hobbystycznie zajmuje się zielarstwem. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni przemierza plenery i leśne głusze w poszukiwaniu „darów natury”, z których następnie przyrządza na własny użytek lecznicze specyfiki.
|
|
Skąd wziął się pomysł na napisanie książki pt. „ZA ZAMKNIĘTYMI DRZWIAMI …”? - Miałam kiedyś przyjaciela… przyjaźń nasza trwała prawie 40 lat. Człowiek ten był osobą trans… Nie był w stanie poradzić sobie ze swoją „innością” i pewnego dnia targnął się na swoje życie. Ja jako osoba sojusznicza nie byłam w stanie mu pomóc. On bał się mówić komukolwiek o tych sprawach, zresztą - takie były czasy… - To on był dla mnie inspiracją do napisania tak odważnej i jedynej w swoim rodzaju książki. Książki, której temat tabu wciąż istnieje w naszym społeczeństwie. I dlatego, że tacy ludzie jak mój zmarły przyjaciel, zawsze byli, są i będą obecni w naszym społeczeństwie, to nie możemy udawać, że ich nie ma… |
Bardzo razi panią Nelę postawa ignorująca wiedzę na temat seksualności człowieka i przypisywanie osobom o innej tożsamości czynów przestępczych. To nie ma ze sobą nic wspólnego – stąd temat książki. Pisarka chciałaby, aby jak największe grono czytelników zapoznało się z treścią książki i dzięki temu, zrozumiało „innoś ”, przełamując jednocześnie bariery. Przecież sprawa dotyczy nas wszystkich. Wszak takie osoby mogą pojawić się nawet w naszych rodzinach i nikt nie ma na to wpływu. Takie osoby mogą pojawić się również wśród naszych znajomych czy współpracowników – okażmy im więc tolerancję oraz równe traktowanie.
- Zależy mi na tym, aby po przeczytaniu lektury, każdy czytelnik zadał sobie pytanie: Jak może się czuć osoba „uwięziona w obcym ciele”, nieutożsamiająca się ze swoją biologiczną płcią? - wyznaje pani Nela i jednocześnie dodaje, że w powieści przedstawia trójkę bohaterów, z których każdy inaczej zmaga się ze swoją „innością”. Kluczowe jest to, czy znajdą zrozumienie wśród najbliższych – to swoisty apel do społeczeństwa…
Na koniec moja rozmówczyni dodaje:
- Zależy mi na tym, aby osowianie dowiedzieli się, że wśród nich mieszka pisarka i osoba wrażliwa, której los drugiego człowieka nie jest obojętny.
Nela Wenta zapowiada, że jesienią br. możemy spodziewać się w sprzedaży kolejnej powieści. Ciekawej i trzymającej w napięciu. Wszystko zależy jednak od współpracy z wydawnictwem. Tytuł powieści: „TURKUSOWE OCZY”. Pisarka pragnie uchylić rąbka tajemnicy… Kolejna powieść - to zupełnie inny temat, tzw. mieszanka wybuchowa… Będzie wątek namiętności, zdrady i nieszczęśliwej miłości, a także… zjawisk nadprzyrodzonych.
Z panią Nelą Wentą rozmawiała Małgorzata Biernat.