Już pierwszego dnia była okazja zagrać na hali, która mieściła kilkanaście tysięcy kibiców. To wszystko pokazywało, jak popularny jest unihokej w Szwecji. Żeby uzmysłowić sobie ten fakt, trzeba dodać, że licencjonowanych zawodników unihokeja jest taka sama liczba, jak w najpopularniejszej dyscyplinie sportu - piłce nożnej!
Wyprawa do Uppsali miała być dla nas nauką i wielką przygodą. Każda bramka i każde zwycięstwo cieszyło podwójnie.
Jako pierwsi na boisko wyszli chłopcy z rocznika 2010. Po zwycięstwach 7:2 i 5:1 zremisowaliśmy 1:1. To dało nam pierwsze miejsce w grupie. Niestety w pierwszej rundzie play off trafiliśmy na mistrzów Finlandii i odpadliśmy z turnieju, klasyfikując się na miejscach 12-24 w stawce 48 drużyn.
Tego samego dnia rywalizację rozpoczęły dziewczęta z rocznika 2010. W pierwszym meczu przyszło nam zmierzyć się z gospodyniami. Po zaciętym meczu wygraliśmy 3:2! Kolejne spotkania wygraliśmy 4:2 i 4:0. Tym samym przystąpiliśmy do play off, gdzie pokonaliśmy drużynę z Finlandii 4:1. W kolejnej fazie zagraliśmy z późniejszym zwycięzcą turnieju Vasby AIK i po zaciętej walce przegraliśmy 0:3. Tym samym zostaliśmy sklasyfikowani na 5. miejscu wśród 32 zespołów.
Po starszych ekipach przyszła pora na młodsze zespoły Olimpii.
Nasi młodsi chłopcy musieli rywalizować ze starszymi przeciwnikami. Wkładali w to mnóstwo serca i z meczu na mecz radzili sobie coraz lepiej. Ostatecznie po 4 przegranych i 1 zwycięstwie zostali sklasyfikowani na 25-36 miejscu wśród 48 ekip.
Na koniec podsumowania największa niespodzianka turnieju. Pierwszy mecz ze Storvretą wygraliśmy 3:0. W kolejnym było jeszcze lepiej, deklasując rywalki 12:0! Następnego dnia było już dużo trudniej. Po zaciętych meczach wygraliśmy 2:1 i 1:0. Tym samym zajęliśmy 1. miejsca w grupie. W ćwierćfinale wygraliśmy zdecydowanie 3:0. Półfinał był niesamowicie ciężki. IK Sirius IBK pokonaliśmy 4:3 i mogliśmy cieszyć się z awansu do finału.
Już sama oprawa meczu o złoto wyglądała jak mistrzostwa świata! Zespoły wchodziły przy dźwiękach muzyki, światłach i kłębach dymu. Spiker wyczytywał pierwsze piątki, a spotkanie oglądało kilka tysięcy osób. Na żywo dla telewizji mecz prowadził komentator.
To wszystko sparaliżowało trochę nasze zawodniczki, które po pierwszej połowie przegrywały 0:4. W drugiej części dziewczyny mocno wzięły się do pracy i strzeliły trzy bramki. Ostatecznie finał zakończył się wynikiem 6:3 dla przeciwniczek. Pomimo przegranej jesteśmy dumni i bardzo zadowoleni z sukcesu, jakim było zdobycie srebrnych medali.
Trenerami zespołów byli: Piotr Ludwichowski, Paweł Ludwichowski, Katarzyna Pawłowska i Jakub Ambrosiewicz. Pomagali Julia Przewłocka, Natalia Jażdżewska i Piotr Mania.