Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Pożegnanie...

      2023-04-15

      Dzisiaj odeszła od nas w wieku 106 lat najstarsza osowianka, Pani Maria Krause. A jeszcze przed rokiem świętowała swoje 105 urodziny w obecności Prezydent Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz i opowiadała o swoim życiu...

      Przypomnijmy artykuł sprzed roku opublikowany na oficjalnej stronie miasta:

      - Mama zawsze lubiła towarzystwo, była osobą bardzo otwartą i komunikatywną. Udzielała się społecznie, ciągnęło ją do ludzi - wspomina Maria Stacewicz, córka gdańskiej stulatki, Marii Krause. - Teraz cieszą ją odwiedziny wnuków i prawnuków.

      Urodzona 31 stycznia 1917 roku jubilatka prawie całe dorosłe życie jest związana z Gdańskiem - w Osowej mieszka od 1956 roku - ale pochodzi z Borów Tucholskich. Urodziła się w Jeżewie, w powiecie świeckim. Jak wybuchła wojna, Niemcy wyrzucili jej rodzinę z gospodarstwa. Marii udało się uratować przed wywózką na roboty przymusowe. Uciekła do najstarszego brata, który mieszkał w Gdyni.

      - Dzięki bratu znalazła pracę w stołówce stoczni gdyńskiej. Tam poznała tatę. W 1943 roku się pobrali. Nie czekali długo. Zaczęły się rodzić dzieci - w sumie jest nas trójka, mam jeszcze dwóch braci. Mieszkanie okazało się za małe i rodzice podjęli o kupnie działki w Osowej. Wybudowali dom, w którym mama mieszka do dziś - dodaje córka.

      

      W domu Marii Krause w Osowej znajduje się dziś wiele pamiątek i zdjęć z jej ciekawego życia
      fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

      Po przeprowadzce Maria Krause zajęła się wychowaniem dzieci i pracą w domu. Codziennie, gdy mąż wcześnie rano jeździł do Gdyni pierwszym pociągiem - o 5:00 - paliła w piecu i zajmowała się przylegającym do domu ogrodem.

      - Wszystko mieliśmy, nie brakowało nam jedzenia, bo w ogródku były owoce i warzywa. Dobrze się nam tu toczyło życie, nawet kiedy bracia się pożenili, mieszkaliśmy wszyscy tu, w cztery rodziny na dwóch piętrach. W tamtych czasach w Osowie nie było żłobków ani przedszkoli, więc z czasem mama zaczęła działać jako instytucja babcia, odciążając nas w tych rodzicielskich obowiązkach, odprowadzając nasze dzieci do szkoły i tak dalej - mówi Maria Stacewicz.

      Pomimo tego, że nie pracowała zawodowo, była ciągle w ruchu, uważała, że zawsze jest coś do zrobienia. Kiedy 11 lat temu - miała wtedy 94 lata - złamała nogę, nie mogła pogodzić się z tym, że musi leżeć. Bezczynność i uziemienie to była dla niej tragedia. Nie była też przyzwyczajona do chorowania - do 70-tki nic jej nie dolegało, nie licząc zapalenia wyrostka robaczkowego. Po złamaniu nogi, które skończyło się operacją, o powrót do sprawności walczyła z godną podziwu determinacją - ćwiczyła nawet w nocy. Utarła tym samym nosa lekarzowi, który twierdził, że nie ma szans na odzyskanie zdrowia.

      Siła charakteru to może być jedna ze składowych, które zapewniły jej długowieczność. Z pewnością pomogły też geny - w żeńskiej linii jej rodu nie brakowało stulatek. Najstarsza siostra żyła prawie 102 lata, kuzynka - 105. Zdaniem córki na osiągnięcie imponującego wieku wpływ miały też zdrowie odżywiane, świeże powietrze, ale i dzieciństwo i młodość spędzone w Borach Tucholskich, czy dorosłość spędzona w otoczeniu pól, które zapełniały dawniej Osowę - wioskę nieco odciętą wówczas od świata.

      Choć Maria Krause poświęciła się w pełni życiu rodzinnemu, nie zapomniała o lokalnej społeczności. Aktywnie udzielała się w wielu sferach, organizowała konkursy na najpiękniejszy ogród i ciekawe spotkania. Wiele uwagi poświęcała mieszkankom Osowej.

      - Pani Marysia była zaangażowana społecznie w rozwój Osowy, organizowała wiele konkursów, przewodniczyła w Kole Gospodyń Wiejskich, przeprowadzając różnego rodzaju szkolenia. Zajmowała się również dokształcaniem kobiet, organizując szkolenia o różnej tematyce - wspomina przyjaciółka rodziny Beata Zych.

      Agata Olszewska agata.olszewska@gdansk.pl 

      fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

      Pani Mario, dziękujemy i będziemy pamiętać...

      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 1563

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza