Z redakcyjnej poczty... |
W związku z planowaną przebudową niektórych ulic w Osowej (np. Niedziałkowskiego), chciałabym zaproponować rozwiązanie bezpieczne dla rowerzystów i przyjazne dla kierowców.
Choć nasza dzielnica wydaje się wręcz stworzona dla komunikacji rowerowej, brakuje tu ścieżek lub pasów na jezdniach, przez co poruszanie się jednośladem jest bardzo ryzykowne. Oczywiście wszędzie tam, gdzie można zbudować ścieżkę lub wydzielić pas, powinniśmy o to intensywnie zabiegać, ale, ze względu na niewielką szerokość ulic, nie wszędzie jest to możliwe.
Na wąskich ulicach – szczególnie dwukierunkowych – proponuję zastosowanie tzw. „sierżantów rowerowych”, czyli znaków poziomych P-27.
Znak P-27 - „kierunek i tor ruchu roweru” - to graficzny symbol na asfalcie wskazujący cykliście kierunek jazdy. Nowy znak pojawił się w rozporządzeniu o znakach i sygnałach drogowych w 2015 r.. Symbol roweru pod podwójnym daszkiem przypomina pagony starszego sierżanta wojska polskiego, stąd jego potoczne określenie. W praktyce poprawia bezpieczeństwo cyklistów tam, gdzie droga jest za wąska, by wyodrębnić osobny pas. Wierzchołek „sierżanta” wskazuje kierunek jazdy i jest to informacja zarówno dla użytkowników jednośladów, jak i kierowców pojazdów mechanicznych, którzy dowiadują się, że na drodze mogą pojawić się cykliści.
Znak P-27 można stosować na jezdni, z wyjątkiem:
– pasa ruchu dla rowerów,
– śluzy dla rowerów,
– przejazdu dla rowerzystów.
Tzw. „sierżanty rowerowe” umieszcza się na wylocie ze skrzyżowania i powtarza nie rzadziej niż co 50 m.
W Gdańsku-Wrzeszczu takie znaki można już zobaczyć np. na ul. Wojska Polskiego, w miejscach gdzie jezdnia jest za wąska na wyznaczenie oddzielnego pasa rowerowego.
W Łodzi, gdzie po zabytkowym centrum miasta porusza się bardzo liczna grupa rowerzystów, znak P-27 wprowadzono nawet na bardzo zakorkowanych ulicach, o intensywnym ruchu samochodowym. Stare, historyczne trakty, otoczone rzędem kamienic, charakteryzują się wąskimi jezdniami i chodnikami, które uniemożliwiają budowę ścieżek rowerowych lub wydzielenie pasów. Tymczasem „sierżanty” funkcjonują tam znakomicie.
Jak to wygląda w praktyce, widać w poniższym linku:
http://lodz.wyborcza.pl/lodz/51,35153,19290601.html?i=0
Moim zdaniem, w Osowej należałoby zacząć od najbardziej ruchliwych i niebezpiecznych ulic, takich jak np. Niedziałkowskiego, Barniewicka, Balcerskiego, Biwakowa, Sołdka, Koziorożca, Zeusa, Junony, Kielnieńska (na odcinku od Balcerskiego do ścieżki w Chwaszczynie).
Jestem przekonana, że powyższe rozwiązanie zwiększyłoby uwagę kierowców, informując ich o możliwości pojawienia się rowerzystów i konieczności umożliwienia im przejazdu. Z drugiej strony kierowcy zachowaliby prawo do korzystania z pełnej szerokości pasa ruchu, kiedy nie byłoby na nim rowerzystów.
Iwona Sznajderska
Mieszkanka Osowej
Podstawa prawna:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY I ROZWOJU
z dnia 3 lipca 2015 r.zmieniające rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach (Dz. Ustaw z 7 września 2015 r. poz. 1314)
Od redakcji: Zgodnie z informacją, przekazaną podczas seji Rady Dzielnicy Osowa, na obszarze dzielnicy, na którym wprowadzono tzw. strefę tempo 30, na planuje się budowy ścieżek rowerowych, ani wyznaczania pasów w jezdni. Uważa się, że uspokojenie ruchu poprzez ograniczenie prędkości oraz skrzyżowania równorzędne zapewni bezpieczeństwo w poruszaniu się wszystkim użytkownikom.