O organizacji komunikacji zbiorowej w dzielnicy raz jeszcze
2016-10-29
Po ostatniej publikacji, przypominającej o nowym rozkładzie jazdy PKM, pojawiły się komentarze i napłynęły do redakcji wypowiedzi krytyczne wobec częstotliwości kursowania pociągów i opinie o przyszłości komunikacyjnej dzielnicy.
 |
Przeczytajcie: |
Z redakcyjnej poczty - Czytelnik 1:
Odnośnie nowego rozkładu PKM. Dobrze, że częstotliwość połączeń wzrasta. Pytanie tylko dlaczego głównie w kierunku Wrzeszcza, dokąd alternatywnie mamy też komunikację autobusową. Chodzi mi szczególnie o godziny szczytu miedzy 6 a 8. Do Wrzeszcza jedzie w tym czasie 9 PKM-ek a do Gdyni tylko 6.02 i 7.10. Ta ostatnia to pewnie będzie ta sama, co teraz jeździ z Kościerzyny (zapchana na amen). W Urzędzie marszałkowskim - ostatnio słyszałem w TV - że planują elektryfikację całej linii. Będzie to też wymagało wymiany taboru ze spalinowozów na elektrowozy. Nie liczyłbym, że to coś zmieni skoro pociągi będą tak rzadko jeździły.
A jeżeli chodzi o skomunikowanie autobusów osowskich z PKM, to nie łudźmy się. Mało kto zapłaci podwójnie za podróż na tej samej trasie. Kupując bilet na autobus, można też dojechać do Wrzeszcza i Oliwy. Po co więc płacić drugie tyle za PKM-kę. Biorąc pod uwagę nawet korki, w jakich jedzie autobus, to czas potrzebny na dojazd do dworca PKP, przesiadkę i dojazd do Wrzeszcza, pewnie zabierze nie mniej czasu. Natomiast do Gdyni jest to najkrótsze połączenie. Szkoda tylko, że niedoceniane.
Z redakcyjnej poczty - Czytelniczka 2:
Z zainteresowaniem przeczytałam informację o przywróceniu pełnego rozkładu jazdy PKM. Niestety, ktoś chyba sobie nieźle zakpił. Między godziną 6.06 a 8.17, a więc w tzw. godzinach szczytu, kursuje tylko jedno połączenie w kierunku Gdyni - 7.10 - zabity po dach pociąg z Kościerzyny. Natomiast między 9.00 a 10.00 mamy już aż 3 pociągi. Ta sama sytuacja powtarza się w godzinach popołudniowych - między 16.17 a 16.56 nie ma żadnego połączenia. Dla ułatwienia podpowiem, że zwyczajowe godziny pracy większości biur to 8-16. Jeśli PKM ma wozić coraz więcej pasażerów, to może znajdzie się ktoś, komu uda się stworzyć bardziej przemyślany rozkład. A propos "autobusu kolejowego" - pomysł niczego sobie, ale póki nie ma jednego biletu na oba środki komunikacji niewielu znajdzie się takich, którzy zapłacą podwójnie za przejazd. Liczymy na Radę Dzielnicy, że się w tym zakresie wykaże.
Od redakcji:
Niska częstotliwość połączeń z Gdynią jest wynikiem rozpoczęcia prac przy budowie nowych przystanków PKM w Gdyni: Karwiny i Stadion. Zapowiadała to Gazeta Wyborcza/Trójmiasto 10.10.2016.:
- poprawi się też oferta na trasie Gdańsk Wrzeszcz - Gdynia Główna. Od 31 października kursować będzie na niej 46 pociągów dziennie (24 z Gdańska Wrzeszcza i 22 z Gdyni Głównej). W tym przypadku rozkład nie będzie wyglądał jak przed ulewą, kiedy to codziennie trasę tę pokonywało 55 pociągów. To efekt rozpoczynających się prac przy budowie gdyńskich przystanków.
To prawda, że obecnie wielu osobom nie opłaca się przesiąść z autobusu na PKM-kę zarówno ze względów finansowych, jak i kwestii czasu przeznaczonego na dojazd. Co nie oznacza, że nie należy dążyć do zmian w obu tych zakresach. Zracjonalizowanie połączeń komunikacyjnych w dzielnicy jest bardzo ważne, bo przy mądrze skonstruowanych rozkładach nawet bez zwiększenia ilości tzw. wozogodzin, przypadających na dzielnicę, mieszkańcy zyskają więcej możliwości.
Przykładem jest np. poranna sytuacja, gdy z przystanku "Konkordii" w kierunku Oliwy/Centrum/Kukawki 3 jeżdżące tutaj autobusy (210, 169, 269) odjeżdżają prawie równocześnie (7:34 - 7:38), a potem następuje półgodzinna przerwa, następne połączenia są dopiero po siódmej. A wszystko w porannym szczycie komunikacyjnym.
Często mówi się o tym, że wystarczyło odrobinę zmienić rozkład tak, aby następny autobus, na który się chcemy przesiąść, nie odjeżdżał nam "sprzed nosa". Takie przykłady na pewno można mnożyć i czytelnicy znają ich wiele.
Jeżeli chodzi o "zmotywowanie" osowian do przesiadania się na PKM-kę, to może się zdarzyć, że będą do tego ...zmuszeni. Miasto nadal bierze pod uwagę możliwość likwidacji lub ograniczenia częstotliwości kursowania autobusów linii 210. Podobno wiele połączeń jest nierentownych i pojazdy "wożą powietrze". Na listopad zapowiedziano badania ruchu.
Jednocześnie czytamy pesymistyczne zapowiedzi odnośnie rozkładu jazdy PKM od grudnia. Już w czerwcu Gazeta Wyborcza/Trójmiasto informowała, że szykuje się prawdziwa rewolucja w Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Urzędnicy wsłuchali się w głosy ekspertów i pasażerów i wprowadzają radykalne zmiany. Od grudnia najważniejsze będzie połączenie Trójmiasta z Kaszubami, a kolej aglomeracyjna będzie tylko uzupełnieniem oferty. (http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,20192454,rewolucja-w-pkm-takich-zmian-malo-kto-sie-spodziewal.html) I właśnie Osowa wymieniana jest wśród stacji, które mają na tym stracić, bo tutaj dojedzie o ok. 15 pociągów mniej. Tak mocną redukcję ma zniwelować uporządkowanie rozkładu jazdy i wprowadzenie regularnej częstotliwości - co 30 min. w szczycie i co 60 min. poza szczytem.
Wydaje się, że działania ZTM-u i SKM Trójmiasto zupełnie nie są koordynowane. Może się zdarzyć, że zostanie ograniczona częstotliwość kursowania linii 210 i jednocześnie wejdzie w życie nowy - znacznie skromniejszy - grudniowy rozkład jazdy kolejek. Dlatego tak ważne jest, aby zapewnić lokalnie taką koordynację i obu przewoźnikom pokazywać wzajemne działania. To rola dla Rady Dzielnicy, a wiemy, że np. radny Bartosz Stefański stale czuwa w tym temacie, śledząc wszystkie doniesienia, zadając liczne pytania, składając wiele propozycji rozwiązań.
Polecamy
