Pojechałem sobie autkiem na basen, tu - w Osowej, nie powiem, gdzie, aby nie reklamować miejsca, gdzie jest naprawdę fajnie, a reklama sprawiłaby jakiś niepotrzebny natłok chętnych:) Wybrałem drogę trochę okrężną, acz interesującą z racji przejazdu przez te nasze osowskie ronda. Ruch nie był nadzwyczajny i wszyscy jechali środkiem, bokami samochodów przy donicach ustawionych pośrodku.
Ci inni czaili się z boku, próbując zgadnąć, czy już mają pierwszeństwo, czy jeszcze nie... Krótko mówiąc, promień tych dwu rond jest zbyt mały, by jednoznacznie i wyraźnie określić, kto ma pierwszeństwo. Tylko przymusowe zredukowanie prędkości zapobiega jakimś awaryjnym sytuacjom, stłuczkom itd.
Dalej droga była sympatyczna ... przejazd Barniewicką, gdzie z trudem zauważyłem ów osławiony parking do PKM. Tam stały jakieś zaśnieżone auta - nie wiem: pasażerów czy okolicznych mieszkańców?
Interesująco zrobiło się na skrzyżowaniu Barniewickiej i Nowego Światu.... Rondo, a właściwie coś na kształt ronda, tak przynajmniej zapowiadał znak. Spod śniegu wystawały resztki .. nie wiem czego??
Szczątków elementów tego ronda, czy też resztki części jakiś aut ..?? Nie wiem. Przejechałem to wszystko ostrożnie i w końcu dojechałem do celu.
Napiszę tak - jestem pełen podziwu dla ludzi, którzy chcą to nasze życie w Osowej polepszyć, usprawnić, uczynić je łatwiejszym i przyjemnym. Ale jedno - lepiej chyba to wszystko najpierw przemyśleć i przetestować...