Sorry Winnetou ;-) | |
Nie jesteś zalogowany więc nie możesz się wypowiadać |
Jarosław Piotrowski (JP) 2005-11-08 09:59 Na dno zejdzie Tusk i PO co potwierdza sondaż. |
Maja lubiejewska (MILCHA) 2005-11-02 18:29 Żadnego zamachu na demokrację nie ma. jest zamach panów
Kaczyńskich na władzę. Sądzę jednak, że społeczeństwo ich zweryfikuje przy okazji następnych wyborów. Jeśli ktoś się chce bawić z Lepperem musi płacić rachunki, które on będzie przedstawiał. Kaczyńscy rozpoczęli grę, która pociągnie ich na dno. |
Ramzwelt II (*** NIE ZALOGOWANY ***) 2005-10-30 18:09 http://biznes.interia.pl/news?inf=680 Sprawiedliwość i życie Stanisław Michalkiewicz Zadziwiające, że tylko dwa dni były potrzebne, byśmy się przekonali, że w tych wyborach tak naprawdę nie chodziło ani o "liberalny eksperyment", ani o "społeczeństwo solidarne", o co przekomarzały się sztaby wyborcze i co analizowali "eksperci". Okazało się, że tak naprawdę chodzi o to, kto będzie kierował Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, czyli kontrolował agenturę, stanowiącą rzeczywisty instrument władzy, ukryty za parawanem oficjalnych struktur państwowych. Kto kontroluje agenturę, ten kontroluje niezawisłe sądy, prokuraturę, administrację, gospodarkę, propagandę oraz Salon (ten, w którym nie ma podłogi) i inne środowiska społeczne. Takie "państwo w państwie" zostało nie tyle utworzone, co udoskonalone w następstwie układu okrągłego stołu, przygotowanego przecież przez tajne służby w ich przede wszystkim interesie. Może ktoś zapytać, dlaczego agentura jest instrumentem władzy skuteczniejszym od oficjalnych struktur państwa. Odpowiedź jest prosta; w agenturze obowiązują inne prawa. Tam rozmowa jest krótka, kary natychmiastowe i surowe, łącznie z karą śmierci, podczas gdy w strukturach oficjalnych panuje safandulstwo, wyrozumiałość i pobłażliwość: my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych - to jest fundament III Rzeczypospolitej, ustanowiony w umowie okrągłego stołu, będącej prawdziwą konstytucją naszego państwa. Zatem - od przejęcia kontroli nad agenturą zależy, czy rzeczywiście dojdzie do obalenia dotychczasowej konstytucji, czyli układu okrągłego stołu i ustanowienia IV Rzeczypospolitej - czy nie. |
Joker (JOKER) 2005-10-29 19:08 Marcinkiewicz na spotkaniu prasowym w Łazienkach: "Bardzo
przepraszam widocznie ktoś z osób przepisujących zrobił
parę błędów literowych" a mowa o postulatach przekazanych
mu przez Rokitę |
Ramzwelt II (*** NIE ZALOGOWANY ***) 2005-10-28 22:30 Dzisiaj według wszystkich postępowych mediów największym
nieszczęściem dla świata jest Lech Kaczyński, PiS i ptasia
grypa. Zawiedziona zaś elita powinna organizować nam wybory
aż do skutku. Ostatecznym wynikiem powinien być ten
najbardziej zbliżony do większości wiarygodnych jak zwykle
sondaży |
Leszek Stępniak (LS) 2005-10-28 17:23 Tymczasem znamy już termin ewentualnych wyborów
parlamentarnych - 15 styczeń 2006. To co oglądamy w telewizji, co czytamy w gazetach może być elementem następnej kampanii wyborczej. Patrząc dzisiaj - na tym zamieszaniu może wygrać tylko Lepper. Jeżeli dojdzie do wcześniejszych wyborów, to historycy w przyszłości określą je zamachem na demokrację. |
Ramzwelt II (*** NIE ZALOGOWANY ***) 2005-10-27 21:07 Tu ktoś dobrze zauważył,żę ostatnie rozmowy przy pomocy
wyjątkowo uczynnych dla PO mediów pomiędzy reprezentantami
"lyberałów" i PiS wykazują, ze politykom Platformy
najbardziej zależy na... tylko jednym jedynym resorcie. |
Leszek Stępniak (LS) 2005-10-27 20:33 Milcho, biję się w piersi! Choć musisz przyznać, że historia dość pokrętną jest. Trochę jak z tym przywołanym von Krokowem, któremu przodkowi obywatelstwo polskie nieopatrznie przyznał na początku XIII wieku książe Pomorza Mściwoj. Dzisiaj Krokowowie próbują naprawiać błędy swoich przodków i przyczyniać się do rozwoju Pomorza. Pozostałe "niejasne interesy" chluby Panu Marszałkowi pewnie nie przynoszą ale prokurator nimi w końcu się nie interesuje. Przyznam, że wolałbym, by Pan Maciej Płażyński nie miał w swojej biografii niczego takiego, co mogłoby narazić na szwank jego dobre imię. |
Maja lubiejewska (MILCHA) 2005-10-27 19:48 "We wnioskach pokontrolnych NIK oświadcza: za zaniechanie
nadzoru właścicielskiego i brak zainteresowania sprawami
spółki do I kwartału 1996 r. odpowiedzialność ponosi
ówczesny minister skarbu, pan Wiesław Kaczmarek. Za
niepodjęcie działań wynikających z ustawy o powszechnej
prywatyzacji, niewykonanie obowiązków wynikających z umowy
z ministrem przekształceń własnościowych, a także za
przekraczanie pełnomocnictw tam otrzymanych
odpowiedzialność ponosi ówczesny wojewoda gdański, pan
Maciej Płażyński. Wyżej wymieniony tolerował także jako
pełnomocnik skarbu państwa na walnych zgromadzeniach
nieprawidłowe działania kolejnych zarządów. Za niewłaściwe
zarządzanie spółką i zawieranie niekorzystnych kontraktów
odpowiedzialność ponoszą kolejne zarządy stoczni, którymi
kierowali pan Hans Bernard Szyc i pan Ryszard Goluch.
Zdaniem NIK odpowiedzialność za upadek stoczni ponosi jej
rada nadzorcza, w której zasiadały w różnych okresach znane
osoby z różnych szczebli polityki administracji do tej pory
funkcjonujące w polityce, a mianowicie: posłowie Roman
Giertych i Hatka, obecny przewodniczący Rady Miasta Gdańska
Bogdan Oleszek i inni." Chodzi o stocznię gdańską. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie rzekomego niedopełnienia obowiązków przez urzędników państwowych podczas wydawania decyzji uwłaszczeniowych kamienic na gdańskim Głównym Mieście." "Decyzje o nieodpłatnym przekazaniu pięciu budynków rozmaitym przedsiębiorstwom podejmowano w latach 1991 i 1993 w imieniu wojewody gdańskiego. Włodarzem województwa był wówczas Maciej Płażyński, obecnie marszałek Sejmu RP. Zawiadomienie o przestępstwie w tej sprawie złożył we wrześniu br. prof. Longin Pastusiak, w ostatnich wyborach wybrany senatorem z ramienia SLD. - Sprawą zainteresowałem się już w lutym 2000 roku. O nieprawidłowościach przy wydawaniu decyzji uwłaszczeniowych dowiedziałem się z listów od moich wyborców - powiedział wczoraj prof. Pastusiak. Postępowanie wyjaśniające prowadził również wydział sądowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, którego pracownicy mieli wyjaśnić, czy istnieją podstawy prawne do unieważnienia aktów uwłaszczeniowych kamienic. Stwierdzono, że takich podstaw nie ma. Pierwsza wersja raportu NIK była gotowa w grudniu 2000 roku. Wiele zastrzeżeń do jego treści przedstawił wojewoda pomorski Tomasz Sowiński. Część jego uwag przyjęto. W zawiadomieniu o przestępstwie przytoczono wiele uchybień, których rzekomo miał się dopuścić wojewoda gdański i jego podwładni wydając decyzje uwłaszczeniowe dotyczące kamienic na Głównym Mieście. Podstawą do nieodpłatnego przekazania budynków było, według prawa, udokumentowanie przez dane przedsiębiorstwo, że zajmowany przez nie budynek został wybudowany ze środków własnych. NIK zakwestionowała wiele decyzji, stwierdzając m.in., że firmy nie przedstawiły odpowiedniej dokumentacji. " "Otóż w 1990 r. ówczesny wojewoda gdańskiMaciej Płażyński wydał von Krockowowi przedziwny dokument: „Poświadczenie obywatelstwa polskiego”. Na podstawie tego kwitu von Krockow i jego dwaj pełnoletni synowie otrzymali paszporty RP, czyli dokumenty potwierdzające polskie obywatelstwo. A potem otrzymali dowody osobiste. To jakieś kuriozum, ponieważ jedynym organem władnym do nadania polskiego obywatelstwa jest prezydent RP. Wojewoda może tylko o to wnioskować. Zatem pan Maciej Płażyński owym kuriozalnym „poświadczeniem” przekroczył swoje kompetencje, by nie rzec, że poświadczył nieprawdę. Nie dziwi więc, że minister spraw wewnętrznych 2 sierpnia 1994 r. wydał decyzję stwierdzającą nieważność „Poświadczenia”. Na podstawie decyzji ministra spraw wewnętrznych prezydent miasta Sopot nakazał von Krockowowi zwrot dowodu osobistego, którym legitymował się nieprawnie. Tym bardziej że w swoim piśmie sam von Krockow przyznaje, że nie jest obywatelem polskim, skoro dopiero będzie o obywatelstwo się ubiegał. Ciekawe, czemu nikt nie zainteresował się tym nielegalnym kwitem ówczesnego wojewody Macieja Płażyńskiego? I dlaczego nikogo nie zastanawia nadzwyczajna łaskawość władz państwowych dla jednego Niemca, niechby nawet z tytułem hrabiowskim." Gazeta Wyborcza, 22 grudnia 2004r. Pomorska Izba Przemysłowo-Handlowa nie chce oddać miastu kamienicy przy Długim Targu. Prezes Izby ogłosił to na wielkim bannerze wywieszonym na budynku. - To żałosne - stwierdza rzecznik prezydenta Gdańska. "Panie prezydencie. Pomorscy przedsiębiorcy nie oddadzą siedziby samorządu gospodarczego. Dość niszczenia polskiej przedsiębiorczości i łamania standardów unijnych" - głosi banner wywieszony na kamienicy obok Neptuna. "To pokłosie procesu o kamienicę, który w lipcu tego roku Izba przegrała z miastem. "Gazeta" ujawniła, że PIPH przez 10 lat dzierżawiła atrakcyjną kamienicę przy Długim Targu bezprawnie i nie płacąc za to ani złotówki. Sama zarabiała natomiast na podnajmowaniu pomieszczeń różnym firmom. Według naszych informacji mogła zarobić na tym, ze stratą dla państwa, nawet sześć milionów złotych. Niezgodną z prawem umowę z PIPH akceptowali kolejni wojewodowie: Maciej Płażyński i Tomasz Sowiński." |
PYTIA (*** NIE ZALOGOWANY ***) 2005-10-27 19:07 I ja chciałam umieścić śliczną fotkę jednego z przegranych
kandydatów, ale tej opcji nie mają niestety prostaczkowie z
nie-PO. Żałuję, bo kandydat ma na niej co najmniej tak tępy
wyraz twarzy jak kandydat zamieszczony poniżej. Na
umieszczonym tu zdjęciu niestety nie ma żadnego z
kolesi-ochroniarzy, np. Kwaśniewskiego. Szkoda, bo obrazek
byłby jeszcze bardziej realistyczny. Zgadzam się z LS, że wystarczyło kilka dni, aby mieć jasność sytuacji, a prawda jest gorsza niż można było się spodziewać. Może ktoś z przenikliwych dyskutantów-wielbicieli PO wskaże mi, gdzie popełniam błąd logiczny oceniając dzisiejsze status quo: 1. Główne haslo PO to podatki - mogli objąć ministertstwo finansów. 2. Następnym podstawowym hasłem wyborczym PO było bezrobocie i zdrowie - mogli objąć ministerstwa gospodarki i zdrowia. 3. Największym zarzutem przeciw PiS byl radykalizm a nawet wrogość obu Kaczyńskich do naszych sąsiadów - PO mogła objąć ministerstwo spraw zagranicznych. I cóż? PO nie chce nic z tych rzeczy - PO żąda Ministerstwa Sprawidliwości oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, których nota bene nikt im nigdy nie obiecywał. A przecież tam nie spełni swoich głównych obietnic wyborczych, ale... przeszkodzi PiS'owi w spelnieniu jego obietnic. Czy nie nasuwa się tu jedynie słuszny logiczny wniosek, że Tusk, Rokita i spora reszta boją się tego samego czego bali się w 1992 obalając rząd Olszewskiego. Boją się prawdy o agentach SB zajmujących najwyższe stołki w państwie i to jak się wydaje jest dla nich najważniejsze. Taka Nocna Zmiana bis! A Wyborca ? Kilka dni po wyborach już się nie liczy, jego czas już minął. |
Leszek Stępniak (LS) 2005-10-27 19:04 Wojtku, z której Ty jesteś planety, brałem w tym udział,
znałem tych ludzi. |
Wojciech Wolański (WW) 2005-10-27 18:57 Leszek Potrafisz to udowodnić : "Pan Tusk poznał wtedy smak ciężkiej i niebezpiecznej pracy. Choć nie było to równoznaczne z poznaniem doli robotnika. Bowiem jedno zlecenie pozwalało przeżyć kilka miesięcy. Zarabiali o wiele więcej, kilka miesiecznych wypłat pracowniczych w zakładach, w których wykonywali zlecenia. Starczało na hotele i balangi. Dochód rozpisywało się wpisując koszt ustawiania rusztowania, którego nie było. Dyrekcje godziły się na takie numery, bo to i tak było taniej niż tradycyjną metodą." Uważaj z takimi wypowiedziami na forum publicznym bo jeszcze ktoś ci da bolesnego pstryczka w nos.... W mojej ocenie to jest normalne pomówienie |
Leszek Stępniak (LS) 2005-10-27 18:50 Milcha - "Pan Płażyński to człowiek zamieszany w niejasne
interesy"? Rzeczywiście slyszałem o jednym - zatrudniał na czarno Donalda Tuska w spółdzielni, która zajmowała się zleceniami na prace na wysokościach. Pan Tusk poznał wtedy smak ciężkiej i niebezpiecznej pracy. Choć nie było to równoznaczne z poznaniem doli robotnika. Bowiem jedno zlecenie pozwalało przeżyć kilka miesięcy. Zarabiali o wiele więcej, kilka miesiecznych wypłat pracowniczych w zakładach, w których wykonywali zlecenia. Starczało na hotele i balangi. Dochód rozpisywało się wpisując koszt ustawiania rusztowania, którego nie było. Dyrekcje godziły się na takie numery, bo to i tak było taniej niż tradycyjną metodą. Płażyński dochód spółdzielni przeznaczał na pomoc dla poszkodowanych w stanie wojennym, pomoc tak zwanemu podziemiu. Takie to byly wtedy czasy. Niestety nie służyło to interesom firmy, pozwoliło jednak wielu ludziom przeżyć. Na Wybrzeżu ale nie tylko, proszę przy okazji spytaj górali o niego, Maciej Płażyński cieszy się szacunkiem. To, że nie poparł Tuska pozwala Ci ten szacunek wdeptać w błoto? |
Maja lubiejewska (MILCHA) 2005-10-27 18:36 "Z interesem Polski nie ma to nic wspólnego. Liczą się
interesy partyjne i własne bezpieczeństwo" Chyba, że z interesem panów Kaczyńskich. No, no,no nieźle wpuścili Platformę w maliny. Starzy wyżeracze. |
Wojciech Wolański (WW) 2005-10-27 17:54 Będziesz jeszcze Leszek płakał i bił się w piersi (jak już
to parę razy bywało) więc sam nie wygaduj tu andronów |
Joker (JOKER) 2005-10-27 17:14 Sorry, Leszku, ale utrzymywanie całych resortów w jednej
partii ja nazywam PRLem - to nie jest cytat z Gazety
Wyborczej czy czego tam jeszcze. Od kąd PiS zdecydował się
iść na udry - nie ustąpić w niczym co sobie założyli było
jasne, że Premier nie zdoła zbudować niczego stabilnego. Ja
to nawet umiem nazwać, ale nie będę się wyrażał publicznie. |
Leszek Stępniak (LS) 2005-10-27 17:03 Długo nie trzeba było czekać na potwierdzenie informacji,
którą uzyskałem kilka dni temu. PO gra o wcześniejsze wybory parlamentarne, dzisiaj z błogoslawieństwem urzędującego Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. To bardzo dużo tłumaczy z tego co się dzieje. Zrozumiałe stają się androny, które pletą politycy PO. Zrozumiałe zajadłe komentarze niektórych mediów. Za dużo mają do stracenia? Z interesem Polski nie ma to nic wspólnego. Liczą się interesy partyjne i własne bezpieczeństwo. |
Wojciech Wolański (WW) 2005-10-27 16:29 To ja zapraszam Panie Andrzeju i założe się, że nie
znajdzie u mnie Pan nic co można by zmniejszyć chociaż o
złotówkę |
Joker (JOKER) 2005-10-27 15:26 Otóż drogi AB - jeśli nie wiesz to tłumaczę: są tacy
przedsięciorcy, którzy nie są VATOWCAMI i ich ten temat nie
interesuje, są też tacy, którzy do swoich produktów mogą
dopisać mniejszy podatek (ZW, 0%, 3% 7%, i 22%) każdy więc
pracuje w nieco innej rzeczywistości. Do tego dojdą
oczywiście kruczki co do klasyfikacji towrów i usług do
niższego VATu, ale to nie jest temat tej rozmowy. Jeśli za
to jeste fachowcem w doradztwie fimansowym na tyle
elastycznym by każdą firmę przyrównać do jednej sytuacji to
gratuluję. Poza schematem są jeszcze warunki zewnętrzne,
przypadki losowe, sektor rynku i inne czynniki, które
jednej firmie pozwolą się wybić innej nie - taki świat. Nie
mogę jednak słuchać argumentu, że obniżenie kosztów
własnych nie zmieni niczego a zaraz potem, że w jakiejś
firmie się udało... To brak konsekwencji wypowiedzi. |
AB (ABAOS) 2005-10-27 13:36 Wydaje się, że dziś nikt nie ma już podstaw do
twierdzenia, że PO działa w interesie kraju natomiast wiele
wskazuje na to, że objęcie resortu spraw wewnętrznych było
istotą rozejścia się PO i PiS a to z kolei sugeruje, że PO
bardzo zależało na dostepie do archiwów, w których mogą
znajdować się obciążające dokumenty. Gdzie w tym wszystkim
interes Polski? Pytanie wcale nie jest retoryczne. Chciałbym jeszcze wrócić do drugiego wątku, który "ciągnę" niejako równolegle - Panowie Przedsiębiorcy. Jakoś tak dziwnie milcząco przeszliście nad pytaniem kto tak naprawdę płaci te 22 grosze od każdej złotówki. Ponadto używanie argumentu, że obniżenie urzędowych kosztów pracy (ZUS, VAT, podatek) to warunek poprawy konkurencyjności Waszych firm nie może być traktowany poważnie. Taka obniżka objęłaby wszystkie firmy a więc relacje waszych firm wobec konkurentów nie zmieniłyby sie ani na przysłowiową jotę. Co zaś do tego, że można i w takich warunkach dobrze działać - to p.WW podaje przykład kolei a ja dodam, że pracowałem 15 lat w prywatnej firmie i to na takich warunkach, że poznałem dość dokładnie mechanizm tworzenia zysku. I jeżeli Wam powiem, że zysku powinniście szukać w kosztach prowadzenia Waszych firm to zgodnie zakrzykniecie , że tam się już nic zrobić nie da. Gdyby jednak przyszedł ktoś, kto nie wie o tym, że u Was kosztów nie da się już zmniejszyć to mogłoby się okazać , że wprowadzenie pewnych zmian (czasami kłopotliwych dla właściciela) daje całkiem przyzwoite wyniki finansowe Waszej działalności. Firma, w której pracowałem poszła tą drogą i mimo wysokich kosztów pracy i wysokich podatków świetnie funkcjonuje i się rozwija a mogę dodać, że przez 15 lat nie zdarzyło się aby pracował ktoś " na czarno" albo aby wypłata wynagrodzeń za pracę była choćby o 1 dzień przesunięta. Pewnie trudno w to uwierzyć ale główny budynek firmy widać z daleka kiedy się jedzie do Kokoszek. łatwo się przekonać że można uczciwie zarabiać chociaż jest to bardzo trudne i od właściciela wymaga dużego wysiłku. |
Maja lubiejewska (MILCHA) 2005-10-27 12:51 Odpowiedź na pytanie , dlaczego P. Płażyński poparł L.
Kaczynskiego sama się nasunęła. Po to żeby zostać wicemarszałkiem senatu. PIS spłaca długi z kampanii. |
Maja lubiejewska (MILCHA) 2005-10-27 12:29 Jeśli PIS chce mieś wszystkie resorty siłowe, reformę służby zdrowia przeprowadzić wg własnego pomysłu a w sprawach gosp. nie zgadza się na żadne pomysły PO nawet kompromisowe, a poza tym Balcerowicz musi odejść to czym Platforma ma być w rządzie? Listkiem figowym, chłopcem do bicia? Ma żyrować wszystkie pomysły PiS? Personalna obsada to za mało. Musiaałby być wypracowana wspólna polityka rządu a na to PiS nie chce przystać. mają wielkie ambicje. |
Jarosław Piotrowski (JP) 2005-10-27 12:18 Mnie interesuje zaciekłość byłych wspólpracowników.
Dlaczego? Poprzednie pytania to moje refleksje przed
wyborcze a odpowiedzi na nie możeby ukazały podłoże
obecnej kryzysowej sytuacji. Może? Idąc na wybory i głosując na PiS byłem przekonany, że będzie wspólny rząd POPiS-u. Nie wiem dlaczego Tusk i Kaczyński stawiają sprawę na ostrzu noża. Winą za obecną sytuację obarczam obie formacje. |
Maja lubiejewska (MILCHA) 2005-10-27 12:07 Olechowski nie działa już w polityce. W UW było wiele osób i różnie zapewne głosowały. Wiele osób nie poparło D. Tuska. tak samo jak wi Można zapytać dlaczego Pan Niesiołowski nie poaprł Marka Jurka jako kanydata na marszałka sejmu skoro kiedyś razem byli w ZCHN. Tylko po co. Zwłaszcza, że teraz nie ma to żadnego znaczenia. Scenariusz nie rysuje się najlepiej dla Polski i obozu rządzącego. |
Jarosław Piotrowski (JP) 2005-10-27 11:52 Przepraszam ale ta odpowiedź mnie nie zadawala. Prawda
jest, że M. Płażyńskiego różnią poglądy gospodarcze ale Pan
Olechowski odszedł w 2002 r. czy to tak dawno? Więcej
światła może rzucić Pan Marszałek B. Borysewicz. Był w UW
wraz z Tuskiem a jednak nie poparł Jego osoby. |
Maja lubiejewska (MILCHA) 2005-10-27 11:42 Płażyński nie jest już od dawna w PO. Zresztą miał zupełnie
inne poglądy na gospodarkę niż cała partia. A Olechowski od dawna nie działa w polityce. Najlepiej jednak zapytać ich samych. PO zdecydowanie lepiej sobie radzi, gdy pozostał jeden tenor. |
Jarosław Piotrowski (JP) 2005-10-27 11:27 Polecam najnowsze wydanie tygodnika "Ozon". |
Milcha (*** NIE ZALOGOWANY ***) 2005-10-27 11:19 "To cała gra polityczna i przepychanki po obu stronach.
Jednak chcę przywołać jeden z 21 postulatów P.O.
Wprowadzenie podatku 3x16 a z tego co pamietam to Platforma
szła do parlamentu z hasłem 3x15. Czyżby pomyłka a może
ktoś chce kogoś wykiwać? Mnie nie ale swój elektorat,
który tak mocno uwierzył we wspaniały podatek liniowy
15%. Oj Donald brzydko brzydko! I kto tu jest brzydkim kaczątkiem????? " W drodze negocjacji stanęło na 3 razy 16. Naprawdę to takie trudne? Z pewnością wiadomo kto jest brzydkim kaczorem. |
Milcha (*** NIE ZALOGOWANY ***) 2005-10-27 11:16 To chyba jest pytanie do Pana Płażyńskkiego. On sam
najlepiej Panu wyłuszczy motywy swojego głosowania. Olechowski wyłączył się w ogóle z polityki. A gdy Płażyński odszedł z P.O. natychmiast skoczyło jej poparcie. Płażyński wsławił się jedynie tym,że został jako wojewoda odwołany przez Cimoszewicza. Poza tym nigdy nie miał liberalnych poglądów. Odchodząc z PO. chciał zabrać ze sobą i Adamowicza i Karnowskiego i Szczurka ale nie mieli na to większej ochoty. Pan Płażyński to człowiek zamieszany w niejasne interesy więc dobrze się stało, że odszedł z PO. |
Jarosław Piotrowski (JP) 2005-10-27 10:54 Od ponad miesiąca chodzę z pewnym pyataniem Mam pytanie do zwolenników P.O. oraz Donalda Tuska. Po wyborach prezydenckich roku 2000 kiedy na nastepna kadencję został wybrany Kwaśniewski, została powołana do życia Platforma Obywatelska, którą zakładali wg. kolejności Andrzej Olechowski (17% poparcia w wyborach prezydenckich 2. wynik), Maciej Płażyński (120.000 głosów jako poseł kadencji parlamentu 1997-2001) oraz Donald Tusk (vice przewodniczący UW secesjonista - nie zgadzała się ze zmianami w UW). Skoro Platformę zakładało 3 "Tenorów" do końca wytrwła jeden - Tusk. Dlaczego Płażyński poparł PiS i Kaczyńskirego a Olechowski zamilkł i nie uczestniczył w kampanii PO i Tuska? Dlaczego? Czekam na odpowiedź? Ale rzeczową! |
[1] 2 3 4 5 6 |