Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Jesteśmy w stanie walczyć o najwyższe cele

      2014-01-26

      Z Filipem Heinigiem, trenerem Olimpii Osowa rozmawia Klaudiusz Pobudzin.

      - Naszą rozmowę, tak jak każdy trening, zacznijmy od króciutkiej rozgrzewki. Panie Trenerze, jest wiele sportów zarówno drużynowych jaki i indywidualnych, dlaczego Pan jako „swoją” dyscyplinę wybrał akurat piłkę nożną?


      - Hmm, mój tata był trenerem, boisko na którym grała lokalna drużyna położone było 100 metrów od mojego domu, 90% kolegów kopało w piłkę a każdy swój wolny czas spędzałem z bratem na graniu w „gałę”. To musiało się tak skończyć.

      - Na jakiej pozycji grał Pan jako zawodnik?

      – Jako junior byłem środkowym pomocnikiem, w seniorach zacząłem grywać na prawej pomocy.

      - Jakie cechy pozytywne i jakie wymagające treningu miał piłkarz Filip Heinig?

      - Myślę, że najbardziej wartościową cechą która pomagała mi i wciąż pomaga zarówno w kopaniu piłki jak i byciu trenerem jest samodyscyplina. Zawsze traktowałem trening jak święto, dla mnie była to możliwość polepszania swoich umiejętności i bycia o krok dalej od tych, którzy tego dnia woleli czas spędzić np. przed telewizorem.

      - Największy Pana piłkarski sukces?

      - Jeszcze nie nadszedł, jestem przekonany, że te największe dopiero przede mną.

      - Największa piłkarska porażka, rozczarowanie?

      – Wspomnę tutaj nie tyle o porażce i rozczarowaniu meczem co własną postawą podczas spotkania. Było to za czasów juniora. Mecz ligowy, który nie układała się po naszej myśli, szybka strata 2 goli w pierwszych 10 minutach i moja gra wysoce poza oczekiwaniami. Frustracja, niemoc i gorąca głowa sprowokowały mnie do brutalnego faulu na przeciwniku za co otrzymałem czerwoną kartkę oraz absencje na kolejnych 5 meczów. Wyraz twarzy mojego taty – rozczarowanie i wstyd, od tamtej pory uważam, że 90% czerwonych kartek to wynik, zacząłem zwracać na ten aspekt uwagę, słabej dyspozycji dnia zarówno fizycznej jak i psychicznej graczy.

      - Teraz zdejmijmy koszulkę zawodnika i załóżmy ubiór trenera. Poznajmy piłkarskie fascynacje nowego szkoleniowca Olimpii Osowa. Jaki jest Pana trenerski wzór?

      – Nie mam swojego idola wśród trenerów, zawsze podczas oglądania spotkań podziwiam coachów, do których po strzelonej bramce bądź zmianie podbiegają/podchodzą zawodnicy którzy w podzięce uściskają lub podają dłoń swojemu trenerowi. Myślę, że świadczy to o świetnej atmosferze w drużynie i o relacjach między trenerem a zawodnikami a uważam, że doprowadzenie do sytuacji gdzie drużyna stoi za trenerem murem i bezgranicznie ufa w to co robisz to mistrzostwo w rzemiośle jakim jest zawód trenera oraz 80% sukcesu.

      - Najlepszy bramkarz?

      - Gianluigi Buffon. Uważam, że jest to człowiek bez układu nerwowego, zawsze wspaniała dyspozycja. Posiada wszystkie cechy wzorowego lidera drużyny.

      - Najlepszy zawodnik defensywny?

      - Michael Carrick. Człowiek od tzw. brudnej roboty. Mało widoczny w akcjach ofensywnych, ale trzymający pieczę nad porządkiem w szeregach defensywnych.

      - Najlepszy zawodnik ofensywny?

      - Cristiano Ronaldo oraz Lionel Messi. Dwóch wspaniałych zawodników o różnych stylach gry. Zawodnicy, którzy potrafią zrobić różnice.

      - Najlepsza drużyna zagraniczna?

      – Atletico Madryt. Drużyna bez wielkich nazwisk. Drużyna, której zawodnicy ciężką pracą i konsekwencją pokazują jaka siła tkwi w jedności. Drużyna która jest jedną wielką rodziną, gdzie nikt nie kalkuluje tylko pomaga partnerowi na boisku, i w końcu drużyna, w której grze

      widać pasję i radość z tego co się robi.

      - „Jedenastka” marzeń?

      – BR–Buffon, ŚO–Pique, ŚO–Hummels, LO-Marcelo, PO-Evra, ŚP–Carrick, ŚP-Iniesta, ŚP–Xavi, PP–Ronaldo, LP-Pedro, ŚN-Suarez/Messi.

      - Przejdźmy teraz do ćwiczeń, na początek bez piłki. Jednym słowem taktyka. Jaką ma Pan wizję ustawienia Olimpii?

      - 4-1–4-1, ale myślę, że układ ten będzie się zmieniał względem przeciwnika, gdyż każda drużyna ma inny styl i nie zawsze można grać tak samo.

      - Jacy są kandydaci na wymienione przez Pana pozycje?

      – Uważam, że wymienianie pierwszej jedenastki to nie najlepszy pomysł. W życiu zdarzają się różne przypadki losowe które decydują, że nie możemy się pojawić w danym momencie tam gdzie właśnie chcielibyśmy być. Już tłumaczę do czego zmierzam. Mianowicie, uważam, że gra w piłkę na poziomie V ligi powinniśmy traktować jako przyjemność, oderwanie od codzienności. Mam na myśli to, że każdy zawodnik ma swoje życie prywatne na które składa się praca, studia, bądź rodzina i są w życiu pewne priorytety, które ja rozumiem. Jesteśmy drużyną i musimy pomagać sobie i wspierać się w tych codziennych sprawach nawzajem. Przypuszczam, że nie na każdym meczu będę miał do dyspozycji wszystkich zawodników i ja to rozumiem. Rotacje w drużynie będą spowodowane zarówno postawą na treningu oraz przeciwnikiem, gdyż każdy z zawodników ma różne predyspozycje i tak np. na drużynę która gra ofensywną piłkę będę potrzebował innych zawodników jak i na drużynę która wręcz odwrotnie, woli się bronić. Zależy mi najbardziej na tym, aby każdy jeżeli już pojawi się na treningu bądź dostanie szanse w meczu od pierwszego do ostatniego gwizdka grał na swoje maximum, aby po zejściu z boiska mógł spojrzeć kolegom, z drużyny prosto w oczy i powiedzieć: „Dałem z siebie wszystko”.

      - Jakie cechy zawodnika dla Pana jako trenera są najważniejsze?

      - Samodyscyplina i wola walki. Jeżeli widzę u zawodnika, że po nieudanej akcji jego postawa na boisku mówi: „Trudno, nie wyszło ale za chwile będzie lepiej” - wtedy wiem, że na takiego gracza mogę stawiać, a on mnie nie zawiedzie. Najbardziej drażnią mnie zawodnicy którzy rozpamiętują przez 20 sekund to co się stało, a pozostałych 10 ciężko pracuje z tego tytułu, że jeden osobnik zabrał się za „myślenie”. Doceniam również zawodników którzy swoją postawą potrafią zmotywować drugiego do działania, jest to niezwykle ważna i potrzebna cecha charakteru.

      - Jakie zadania, jakie oczekiwania ma Pan w stosunku do zawodników pierwszego składu, a jakie do graczy rezerwowych?

      - Będę wymagał od chłopaków dyscypliny na boisku, pełnego zaangażowania oraz spełniania założeń jakie sobie nakreślimy. Dużą rolę będą odgrywać gracze rezerwowi, którzy, mam nadzieje, będą wspierać pozostałych kolegów, którzy znajdować się będą na placu gry, bo chciałbym przypomnieć, że ławka rezerwowych to też część drużyny i to nie ta słabsza czy lepsza część lecz jednakowa.

      - Przejdźmy teraz do ćwiczeń z piłką. Czy bardziej ceni Pan, wystawia do pierwszego składu, zawodnika pracowitego, uczestniczącego we wszystkich treningach, czy zdolniejszego, który ma to coś, ten błysk, ale niekoniecznie świetnie wypada na treningach, czy nawet z różnych względów, w nich nie uczestniczy?

      – Jak już wspominałem spotykają nas różne sytuacje losowe ale uważam, że obecność na treningu to podstawa aby zasilić szeregi pierwszej jedenastki. Podam przykład: zawodnik, który obecnie znalazł się na rezerwie zaliczył w tygodniu 100% frekwencje, ciężko pracował i dawał z siebie wszystko, natomiast zawodnik z „11” nie pojawił się na treningu z powodu np. swojej pracy. Pytanie brzmi, jeżeli temu pierwszemu nie dałoby się szansy gry to z jakim nastawieniem przychodziłby na trening?? Z kolei w podświadomości drugiego będzie widniała myśl, że cokolwiek by się nie stało ma prawo gry w podstawowej „11” i jaka postawa na treningu rodzi się w głowie drugiego gracza…?? Rywalizacja to element który napędza piłkarzy i każdy musi zdawać sobie sprawę, że należy ciężko pracować aby osiągnąć zamierzony cel.

      - Doszliśmy do ostatniej fazy naszego treningu. Pozostały „gierka” i mecz. Zacznijmy od „gierki”. Jakie cele postawił przed Panem Zarząd Olimpii Osowa?

      – Podczas rozmowy z członkami Zarządu zostałem poinformowany, że każdy jest świadomy obecnej pozycji drużyny w V-ligowej tabeli i nikt cudów się nie spodziewa, wiadomo, że awans drużyny do wyższej klasy rozgrywkowej przyjęty byłby z tzw. „pocałowaniem ręki” ale głównym celem jaki mi przedstawiono jest zadowolenie zawodników z tego co robią jak i kibiców z postawy prezentowanej przez graczy na boisku.

      - A jakie cele postawił Pan samemu sobie?

      – Satysfakcja z gry i postawy moich podopiecznych i brak kalkulacji, co się z tym wiąże - walka o 3 punkty w każdym meczu.

      - Jaka jest recepta na sukces Olimpii Osowa?

      - Od czysto piłkarskiej strony myślę, że praca nad utrzymywaniem się przy piłce, jak i nabieranie pewności przy podejmowanych działaniach z nią oraz zwiększenie skuteczności w działaniach ofensywnych. Od strony mentalnej natomiast zbudowanie prawdziwego kolektywu, drużyny która będzie dla siebie jak rodzina, gdzie, jak już powtarzałem nie raz, jeden za drugim stanie murem.

      - Co będzie tym sukcesem?

      – Radość z gry widoczna w postawie zawodników, chęć polepszania swoich umiejętności od strony graczy oraz to czego spodziewają się chyba wszyscy sympatycy Olimpii jak i sami zawodnicy – coraz lepsze wyniki drużyny.

      - Nadszedł ostatni kwadrans meczu i tym samym ostatni kwadrans naszego wywiadu. Oglądał Pan statystyki Olimpii Osowa z ostatniego sezonu?

      – Tak, nie omieszkałem zajrzeć.

      - Jakie wnioski?

      – Drużyna z Osowy traci za dużo bramek w końcówkach spotkań.

      - I tym samym zbyt wiele punktów. Czy ma Pan na to jakąś receptę?

      – Nie ukrywam, że myślałem nad tym jakie działania należy podjąć w celu zniwelowania tej negatywnej cechy drużyny, ale zostawię to dla siebie…

      - Pana zdaniem to kwestia psychiki, koncentracji czy kondycji? A może czegoś innego?

      – Uważam, że jest to wynik braku koncentracji i złudnej wiary w to, że jeżeli wynik jest korzystny i cały mecz układa się po naszej myśli to co złego może się zdarzyć w samej końcówce….

      - Panie Trenerze, do naszego spotkania doliczamy dwie minuty. Specjalnie dla kibiców i piłkarzy Olimpii Osowa. Co chciałby Pan im powiedzieć?

      – Na początku chciałbym podziękować tym którzy obdarzyli mnie zaufaniem i dali mi szansę. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że zrobię wszystko aby tej szansy nie zaprzepaścić i udowodnić słuszność podjętej decyzji przez Zarząd jaką było zatrudnienie mnie w roli trenera. Kibiców i miłośników drużyny Olimpii Osowa chciałbym zachęcić do zagorzałego dopingu podczas batalii toczonych na V-ligowych boiskach oraz wsparcie w tych gorszych i lepszych momentach zakładając, że lepszych będzie o wiele więcej. Następnie chciałbym powiedzieć, że już po pierwszych treningach zauważyłem, że mam do czynienia z zawodnikami, którzy kochają to co robią a robiąc to dają z siebie maximum. Mam do czynienia z ludźmi, którzy są zdyscyplinowani, ambitni i potrafią grać w piłkę co udowadniają za każdym razem podczas zajęć. Życzę każdemu trenerowi, aby na początku swojej przygody trenerskiej trafił na tak zgraną i ambitną grupę ludzi na jakich ja miałem szczęście trafić, gdzie na każdy trening jadę z radością i zapałem do pracy, bo wiem, że to co sobie założymy będzie zrealizowane w 100% na wysokim piłkarskim poziomie. Chciałbym jeszcze podkreślić, że jeżeli nastawienie oraz podejście zawodników do treningów nie ulegnie zmianie, to razem jesteśmy w stanie walczyć o najwyższe cele.

      Dziękuję za rozmowę. 

      Źródło: OLIMPIA Osowa

      Na zdjęciu: trener i prezes podejmują ważne decyzje:)

      

      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 1842

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku