Wtedy jednak spokojnie zaczęłam przyglądać się żółtym liniom. Pokazują one dwie nowe propozycje poprowadzenia trasy S6. Obie "wpadają" w obwodnicę w Węźle Wielki Kack, obie biegną brzegiem osiedli mieszkaniowych. Czyli "to samo, tylko w innym miejscu". Można powiedzieć, że "za lasem".
A przecież nie o to chodziło, aby Lęborską (Kaszubską) "podrzucać" innym! Trzeba wyprowadzić ciężki ruch o charakterze nawet międzynarodowym poza miasto. Obwodnica trójmiejska już w tej chwili często traci drożność pod naporem ilości pojazdów z niej korzystających. W jaki sposób ma udźwignąć dodatkowe obciążenia?
Konieczność budowania trasy S6 argumentuje się "ucieczką" przed nadchodzącym paraliżem komunikacyjnym. A czy sposób jej poprowadzenia nie wywoła całkowitego zakorkowania obwodnicy?
Forsowanie kolejnych wariantów przypomina mi raczej kombinowanie, jak wykorzystując nieuwagę ludzi postawić na swoim. Stąd ciągłe zmiany nazwy: Via Hanseatica, Trasa Lęborska, Droga Kaszubska, LęborK-Chwaszczyno, Boże Pole-Gdynia oraz przenoszenie w różne dzielnice Trójmiasta: A może tutaj się uda? Może mieszkańcy się nie zorientują?
Duże zdziwienie wywoływać mogą terminy konsultacji społecznych. Odbędą się w Wielkim Tygodniu (poniedziałek, wtorek, środa), tuż przed świętami. Pokrywają się z rekolekcjami w lokalnych parafiach.
Chyba jednak chodzi o to, aby konsultacje przebiegły gładko, przy pustych salach. Można będzie wtedy uznać, że przedstawione warianty zyskały akceptację społeczną.