Zastanawiać powinno dlaczego jeszcze tak niedawno, na stronie osowa.com.liberalny prezydent Gdańska był mieszany z błotem za nieudolność i niechęć wobec Osowy i jej problemów. Gdańsk pod jego rządami był okrzyczany miastem największego na świecie nieładu przestrzennego itp. itd. A tu nagle gdański prezydent okazał się mężem opatrznościowym nie tylko dla osowskich liberałów, którzy w ten stałość swoich poglądów albo znajomość zasad liberalizmu znacząco ośmieszyli.
Prowadzona przez centralne ośrodki polskich liberałów kampania oszczerstw i pomówień wobec obozu rządzącego zamieszała w głowie sporej części naszego społeczeństwa. Zapewne na szczeblu centralnym taka kampania propagandowa, wobec braku argumentów merytorycznych, była konieczna bo „ dobieranie się do skóry” różnego rodzaju agentom stanowiło widocznie realną groźbę a ponadto, jak wykazała druga tura wyborów prezydentów miast, szczególnie Warszawy i Krakowa, polskim liberałom o wiele bliżej do postkomunistów niż do kogo innego. Tylko kwestią czasu wydaje się formalny sojusz tych formacji lub utworzenie tzw. nowej lewicy.
Osowa od dawna jest ostoją liberałów co prawdopodobnie wynika przede wszystkim stąd, że mieszka i działa tu wielu ludzi przedsiębiorczych, którzy już doszli do sporego majątku i co jest zrozumiałe, chcieliby swój stan posiadania powiększyć. Dlatego też są bardzo podatni na głoszone przez liberałów hasła pełnej swobody działania w granicach prawa. Zastanawiające przy tym jest, że wielu osowskich zwolenników liberalizmu to ludzie uważający się za wierzących, ba, regularnie praktykujących. Jak potrafią godzić ze sobą wiarę w Boga i liberalny pogląd na świat pozostaje ich tajemnicą. Jak to się dzieje, że nie zwracają uwagi , iż głoszona przez liberałów swoboda w granicach prawa to tylko połowa hasła. Druga jego część, bardzo często przemilczana , mówi o tym, że najwyższym prawodawcą jest człowiek. Dlatego też ci, którzy próbują do prawodawstwa wprowadzać pewne granice etyczne albo inaczej mówiąc ci, którzy próbują w stanowieniu praw przestrzegać prawa naturalnego natychmiast poddawani są publicznej chłoście jako ciemnogród i zwolennicy wszelkich fobii. Skutki liberalnego prawodawstwa są niezauważalne tylko dla tych, którzy ich nie chcą widzieć. W „przodujących” krajach zachodnich mamy takie przejawy „wolności w granicach prawa” jak obowiązujący we Francji zakaz noszenia sutanny w miejscach publicznych, jak zakaz noszenia chustek przez muzułmanki, jak zakaz noszenia na szyi krzyżyków w angielskim lotnictwie cywilnym, jak usuwanie krzyży w Niemczech, jak legalizacja i ostentacja w odniesieniu do wszelkiej maści dewiantów seksualnych, którym nawet w Poznaniu zezwolono (ochraniała ich policja za nasze tzn podatników pieniądze!) na demonstrację z użyciem obscenicznych rekwizytów przy pomniku Bohaterów Poznańskiego Czerwca 1956. Wynika z tego, że niesymetria wolności jest jednym z atrybutów „wolności” liberalnej – różnorakiego autoramentu mniejszościom wolno obrażać uczucia religijne katolików natomiast katolicy pozbawieni są prawa do obrony swoich praw.
W granicach prawa stanowionego przez „najwyższego prawodawcę” jakim są liberalne władze ustawodawcze mieszczą się również takie działania jak aborcja na życzenie, jak eutanazja, jak doświadczenia na ludzkich embrionach a co jeszcze się w tym zmieści to zapewne dopiero zobaczymy. Wybory do samorządów lokalnych tylko pozornie nie odnoszą się do powyższych problemów. Zwycięstwo na szczeblu lokalnym jest poważnym sygnałem zmian również na szczeblu centralnym. Tak więc konsekwencje naszego lokalnego wyboru dla niejednego z lokalnych zwolenników mogą okazać się co najmniej zaskakujące. Należy im tylko życzyć, aby któregoś dnia nie obudzili się z ręką w nocniku. Natomiast tych, którzy chcieliby wolności w granicach prawa stanowionego z zachowaniem takich elementów prawa naturalnego jak prawo do życia dla każdego człowieka, jak prawny obowiązek pomocy ludziom niezdolnym do samodzielnego życia itp. należy skłonić do przemyślenia swoich przyszłych decyzji wyborczych.