Demokratycznie, po obywatelsku
Janusz Kasprowicz, 2004-04-24
Doskonale pamiętam lata, kiedy ze świeżutkim prawem jazdy wybierałem się na randki za Gdańsk. Odcinek z Oliwy do Chwaszczyna mogłem wtedy pokonać samochodem w ciągu kwadransa. Tą samą ulicą Spacerową i Kielnieńską, co dzisiaj. Tyle, że nie było jeszcze ani hipermarketów, ani Osiedla w Osowej.
Dzisiaj, na te same 10 kilometrów tracimy - bywa - dwie godziny. Czasy benzyny w cenie wody sodowej też pewnie nie wrócą. Podobnie, jak puste drogi. Polska jest krajem, w którym status quo Obywatela wyznaczała od zawsze antena telewizyjna na dachu i auto pod domem. Całą Europę Środkową pobiliśmy w ostatnich latach liczbą kupowanych samochodów.
Wniosek dla mnie oczywisty: od cywilizacji nie uciekniemy. Spór jednak, który znów podzielił Mieszkańców Osowej, jest bardziej złożony - by zamknąć go banalnie. Już ma swoje drugie dno...
Proszę wybaczyć, że włączam się do dyskusji na łamach dopiero teraz - nie spałem - zajmowałem się innymi konfliktami, równie ważkimi, o których niebawem. Wyzwania na ubite pole nie mogłem jednak zignorować (vide: www.osowa.com : "Wyzywamy was !" z 22 kwietnia).
Milcząc, bacznie jednak śledziłem dyskusję w Portalu Osowej. Większość opinii podyktowana była emocjami. Odrzucam zdecydowanie te, wypełnione złośliwościami. Sam jednak nie mogłem powstrzymać się kilkakrotnie od uwag w rozmowach osobistych, np. słysząc pod adresem podenerwowanych Osowian zarzuty pieniactwa. Szczególnie, gdy padały z ust Członków Rady Osiedla. W tym kontekście zdecydowanie opowiadam się za prawem zabiegania "o swoje" tych Mieszkańców, których spokojowi zagrozi Trasa Lęborska. Uważam jednak, że pogodzenie się z dyskomfortem życia obok drogi szybkiego ruchu i konsensus w sprawie uzyskać można jedynie dyskusją z rzetelnymi argumentami i pełną informacją. Tego niekiedy brakowało.
Per saldo - mam przekonanie, że wiele gdańskich osiedli może Osowej zazdrościć Sąsiadów żywo zainteresowanych losem bliźnich. To właśnie owe drugie dno. To wielki pozytyw, że - wśród rzeszy niedoinformowanych - znaleźli się tacy, którzy postanowili poświęcić swój czas i energię, by dociec prawdy. Urzednikom, urbanistom i architektom nie stanie sie krzywda, jeśli poświęcą Osowej trochę więcej uwagi, wyjaśnią kulisy zmian planu, wyłożą swoje argumenty. Podniesionej przez grono Osowian wrzawy w żadnym zatem wypadku nie wolno prześmiewać ani lekceważyć. Tak uważam.
Jest kilka pytań w sprawie Trasy Lęborskiej, na które starałem się znaleźć odpowiedź. Nie sądzę na przykład, by stosowne było tłumaczenie jej potrzeby interesem Osowej, nawet Pomorza. Ta trasa ma rangę drogi krajowej - zatem Osowianie wprost z niej nie skorzystają (chyba, że - jak sądzi się w BRG - odciąży ona nieco Kielnieńską w ruchu Chwaszczyno - centrum). Wątpię jednak, by ktokolwiek z Państwa chciał obecnie negować potrzebę budowania w Polsce sieci komunikacyjnej, która naszej wspólnej gospodarce pozwoli konkurować z Europą. Coś za coś.
Podobnie nie wprost wyjaśnić umiem: czy właściciele najbardziej zagrożonych domów - kupując działki - wiedzieli co ich czeka. Świadomość możliwości i konieczności sprawdzania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego jest właściwością dzisiejszej kultury bycia i życia. Jeszcze niedawno dostępna była tylko wybranemu gronu dysponującemu narzędziami wpływu na kształt otoczenia. Teraz wiemy, że można na takiej wiedzy robić doskonałe interesy. Teraz też - w konsekwencji walki o demokrację - domagamy się upowszechnienia i takiej wiedzy, i tych narzędzi.
Sam spotkałem się z planem Trasy Lęborskiej dokładnie 10 czerwca ubr. Komisja Rozwoju Przestrzennego RMG głosowała tego dnia tzw. koncepcję planu... Upewniłem się wówczas tylko, czy Rada Osiedla zamierzenia BRG zna i akceptuje (robię to zawsze i wszędzie tam, gdzie jest to możliwe - to znaczy: gdzie taka rada funkcjonuje). Usłyszawszy opinię pozytywną, przeszedłem nad kwestią wiedząc, że i tak długa jeszcze droga do uchwalenia planu.
Dla przypomnienia - procedura powstawania mpzp jest mniej więcej taka:
Rada Miasta, na wniosek KRP, uchwala decyzję o przystąpieniu do sporządzenia mpzp;
po jakimś czasie KRP głosuje koncepcję mpzp, którą zatwierdza Rada Miasta;
opracowany w BRG (przedtem w różnych zespołach) projekt planu podlega wyłożeniu;
projekt taki, wraz z informacją o przyjęciu i uwzględnieniu zarzutów lub propozycją ich odrzucenia, przedstawiany jest pod ocenę KRP;
w trakcie Sesji uchwalany jest przez Radę Miasta;
uchwała RMG podlega zatwierdzeniu przez wojewodę.
Zwykle taki proces trwa 2 do 3 lat. W przypadku Trasy Lęborskiej ciągnął się znacznie dłużej.
Zasięgnąłem języka u Pani Ireny Romasiuk, pracującej w zespole BRG nad tym planem od początku. Sens ustaleń jest w skrócie taki. Mpzp dla tego obszaru Gdańska uchwalono w 1993 roku (przy czym Trasa Lęborska nazywana była wtedy Nową Reja) ustanawiając rezerwę terenu pod tzw. drogę główną. Z prawa Ustawy o planowaniu przestrzennym z 7 lipca 1994 roku, obowiązujące plany miały stracić moc po 8 latach od jej wejścia w życie (ten plan wygasłby zatem w 2002 roku).
22 stycznia 2001 Rada Miasta Gdańsk podjęła uchwałę o przystąpieniu do nowego mpzp celem podtrzymania rezerwacji terenu pod Trasę Lęborską. Rok później (11 lipca 2002) zmieniono granice planu. Stało się tak po negocjacjach z konserwatorem przyrody (sugerującym przesunięcie trasy na skraj lasu) i władzami Gdyni, do których głównie należy teren przebiegu planowanej drogi. Uzgodnienia, rozszerzone jeszcze o koncepcje Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych, były kilkakrotnie modyfikowane. W efekcie mpzp Trasa Lęborska był wykładany do wglądu zainteresowanych trzykrotnie: we wrześniu 2003, w styczniu 2004 i ostatnio - w marcu.
Na czym stoimy ?
Jeśli zarzuty ostatnio złożone do planu zostaną w BRG przyjęte - czeka nas kolejna modyfikacja i następne wyłożenie. Jeśli zostaną odrzucone, co bardziej prawdopodobne (bo kryje się za tym strategiczne znaczenie tej drogi) - projekt uchwały w sprawie nowego mpzp Trasa Lęborska stanie na Komisji Rozwoju Przestrzennego (wiadomo, że najwcześniej - w maju). Muszę się zatem zobowiązać, że na tym forum wszystkie argumenty oponentów planu zostaną przedstawione i rzetelnie rozpatrzone.
Z wyrazami szacunku dla Zwolenników i Oponentów Trasy Lęborskiej
Janusz Kasprowicz
radny Gdańska,
m.in. z Komisji Rozwoju Przestrzennego RMG