Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Kurtyna oddzielająca nas od świata...

      2014-06-13

      Oglądam mecz Brazylia - Chorwacja...właśnie Brazylia wyrównała 1-1. Trwa show i będzie trwał jeszcze trzy tygodnie. Piękne i fascynujące widowisko. 

      Współcześni gladiatorzy dają pokaz umiejętności, zgrania i kondycji. Ale ja nie o tym - jak zwykle..))

      Moją uwagę przykuł pewien szczegół. Otóż w migawkach, pokazanych przed meczem, większość z graczy - tych wychodzących z autokarów - miała na uszach słuchawki. Nie wiem czemu? Czy oni rozmawiali z kimś? Dobra - może Mama przed meczem mówiła "Synku tylko uważaj - nie spoć się za bardzo, albo nie szarżuj i uważaj na tę lewą nogę", może trener dawał ostatnie uwagi? Może dziewczyna coś tam szeptała? Może słuchali Rolling Stone's???? Nie wiem, ale mieli na uszach te słuchawki i czegoś tam sluchali. I to jest coś, co ogarnia cały obserwowany przeze mnie świat. Te słuchawki i telefony, smartfony i tablety. Są wszędzie, stają się stalym elementem krajobrazu.

      Byłem ostatnio w sklepie, takim moim sklepie, w którym wiem, gdzie, co leży i nie zamienię go na żaden inny. I w pewnej chwili dobiegł mnię jakiś tubalny głos... Dobywał się gdzieś spomiędzy regałów. Salwy śmiechu były przerywane chwilami ciszy, jakimś przekleństwem, chichotem, charkotliwym monologiem i tak w kółko. Zaciekawiony wyjrzałem - jakiś facet prowadził z kimś konwersację przez komórkę bez żenady, zakłopotania obecnością innych osób. Chyba miałem pecha, bo po dojściu do kasy natrafiłem na następną scenkę. Stojąca przede mną Pani prowadzila rozmowę chyba ze swoim dzieckiem. Miała uroczy, kojący głos i opowiadała temu dziecku, że jak tylko wróci to ... itd, itd, itd.......

      Czasem tak sobie myślę, że może ze mną coś nie tak ..??))) Ale ... idąc Wodnika i rzucajac spojrzenie na samochody, to widzę, że połowa kierowców rozmawia przez komórki. Najcześciej przybierając śmieszne i niebezpieczne pozycje. Lewa ręka przy prawym uchu albo odwrotnie..))) Co tam Wodnika....)) - długo będę pamiętać scenę towarzyszącą mi przy codziennym podnoszeniu rolety w sypialni. Otóż zawsze o tej samej godzinie młoda Mama z naprzeciw wyprowadzała swoje pociechy do szkoły - tzn. wychodzili z domu do samochodu. Zawsze w tej samej kolejności - przodem Mama objuczona tornistrami, plecakami czy też czymś tam, za nią prowadzone za rękę dzieci, niewyspane, opieszałe i czymś wyraźnie zdegustowane ... I ta Mama z telefonem komórkowym wcisniętym między prawe lub lewe ramię przyciśnęte do ucha - bo rąk nie starcza...)))) Zagadką pozostanie na zawsze z kim i o czym Ona mogla w tej sytuacji rozmawiać ... zawsze o tej porze...i w tej sytuacji...)

      Na koniec muszę napisać, że ja nie jestem wrogiem tego, aby ludzie komunikowali się między sobą. Napiszę więcej - jestem kimś, kto telefon komórkowy mial w tamtym wieku, właściwie od początku telefonii komórkowej. Nigdy nie sądziłem, że korzystanie z tego medium przybierze takie formy. Stanie się czymś, co uzależnia. Stanie się pewnego rodzaju kurtyną oddzielajacą nas od świata. Tak odbieram ludzi zatopionych w to, co slyszą z wetkniętych w uszy słuchawek.... Ot takie sobie spostrzeżenia po widoku tych akcesoriów, wetkniętych w uszy bohaterów naszych czasów......))))

      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 1127

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza