Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      To trudne pokolenie Y*, które kocham

      2014-03-29

      Niektórzy się ich boją, wielu nie lubi i na pewno znakomita większość nie rozumie. Pokolenie Y nie przepada za autorytetami, tzw. dorobkiem innych, wynikającym z doświadczeń, ciężkiej pracy czy przeżyć. Wydaje się, że żyją łatwo, z dnia na dzień, koncentrując się na tymczasowym dobrostanie. Postrzegani jako nielojalni, mało stabilni i zapatrzeni w siebie.

      Często pytają, po co i angażują się tylko w to, co dla nich personalnie ważne. Wielu z nich nie interesują kwestie społeczne. Skupiają się głównie na własnej satysfakcji, uchodząc za egoistów, posiadających ograniczony system wartości społecznie pożądanych i społecznie użytecznych.

      Oczekują szybkich efektów. Bardzo łatwo dokonują ocen, często dosyć powierzchownych. Mają poczucie mocy i przekonanie, że  od nich zależy wszystko - wszystko mogą i potrafią lepiej od tych, którzy dochodzili do pewnych rozwiązań wiele lat.

      Trudności raczej ich nie motywują, tak samo, jak oczekiwanie i cierpliwość, dlatego rezygnują, zanim sprawdzą inne możliwe sposoby działania czy dochodzenia do celu.

      Łatwo deprecjonują ogólnie przyjęte normy, kontestując wszystko, co odgórnie narzucone. Czują się obywatelami świata, a lokalna polityka nie jest przedmiotem ich zainteresowania, dopóki nie staje im na przeszkodzie.

      Y wychowani w poczuciu wolności nie byli świadkami ciężkich lat historii, pozbawieni piętna przeżyć czasów trudnych. Zrodzeni u progu czy też w rozkwicie demokracji, namaszczeni przez rodziców aspiracją lepszego życia, łatwiejszego startu. To od nich zaczęły się czasy mówienia o prawach z pominięciem obowiązków. Częstokroć pielęgnowani poczuciem, że wychowanie nie musi być dla dziecka stresem, że możliwości sprzyjają, aby dawać im to wszystko, na co ich rodziców stać nie było.  

      Y wychowywani na telewizji już kolorowej, marketach, Internecie i ogólnej dostępności mają doskonałą łatwość w wykorzystaniu dóbr swoich czasów.

      Ilość stereotypów – czyli utartych schematów, jacy oni są, można mnożyć. I wszystko to jest w jakiś sposób odzwierciedleniem rzeczywistości tak jak opis innych pokoleń ludzi,  zebrany w garść uogólniających stwierdzeń.  Jak każde pokolenie także oni potrafią dokonywać rzeczy niezwykłych i ważnych. To, co z pozoru wydaje się ich wadą,  w moich oczach w wielu przypadkach jest ogromnym atutem.  Oni nie doszukują się jakiejś wielkiej ideologii, nie marnują czasu na poszukiwanie niepotrzebnych uzasadnień. Nie lubią tracić czasu i skupiać na tym, co niepewne czy niejasne.  Z innymi komunikują się szybko, bez oporów,a także bez specjalnej wylewności. Wielu z nich miewa kłopoty z dopasowaniem swoich zachowań do sytuacji i rozmówcy, co inni postrzegają jako brak kindersztuby. Są dosyć ufni i bezpośrednio wyrażają swoje poglądy.

      Żyją w sieci i potrafią używać jej, równocześnie realizując się towarzysko, ucząc i  bawiąc.  Podobnie jak inne pokolenia ich młodość to również czas pytań, budowania tożsamości i miejsca w świecie. Teoretycznie mają wszystko, o czym tylko można zamarzyć. Praktycznie bywają równie zagubieni i równie poszukujący jak ich rówieśnicy dekadę temu. Oni nie chcą jak ich rodzice dorabiać się latami, poświęcać czy cierpliwie budować swoją pozycję. Wydaje im się i chcą osiągać wszystko szybko i łatwo. Dostęp do wszystkiego na kliknięcie myszką daje im to poczucie możliwości i wyjątkowości w wielu wypadkach równie mocne jak poczucie alienacji. 

      I nie zgodzę się, że to trudna młodzież czy jeszcze gorsi pracownicy. To naprawdę fajni ludzie, którzy mają wielkie serca, piękne marzenia i wielkie aspiracje. Ich wartości często różnią się od moich, choć w kwestii tych najważniejszych jesteśmy wszyscy sobie bliscy. Ich sposób dochodzenia do rezultatów często budzi mój zachwyt. Ich brak pokory i , ograniczeń zadziwia, ale gdybym miała pokonywać wyzwania wielu z nich, chciałabym mieć u swojego boku. Bycie świadkiem ich dorastania jest ciekawym przeżyciem i lekcją poznawania na nowo. Wystarczy tylko chcieć zrozumieć ich sposób pojmowania świata, co nam „starszym” nie zawsze przychodzi z łatwością. I znów wraca jak bumerang prawda oczywista, że kluczem do świata innych ludzi jest komunikacja. Pytanie tylko – co to tak naprawdę znaczy….

      *Pokolenie Y – najprościej to  osoby urodzone po 1985 roku.

      

      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 1590

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza