Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Jakość życia w roku 2025

      Marek Szczepaniec, 2004-10-18

      „Jakość życia” jest pojęciem wielokryteryjnym i w dużym stopniu subiektywnym. Nie znaczy to, że nie podejmuje się na świecie prób jego szczegółowego oraz syntetycznego opisu. W różnych krajach Unii Europejskiej, w USA, Australii oraz Nowej Zelandii stosuje się całe zestawy (obejmujące w sumie kilkadziesiąt) wskaźników odnoszących się do jakości życia.
      Bada się warunki ekonomiczne, społeczne, zdrowotne, mieszkaniowe, środowiskowe, transportowe, a także takie zagadnienia jak dostęp do edukacji oraz opieki zdrowotnej, skala ubóstwa oraz wykluczenia społecznego, poziom przestępczości, a nawet skala rozpowszechnienia graffiti. W Polsce, w poprzednim systemie społeczno-gospodarczym, nie przywiązywano większej wagi do kwestii jakości życia. W warunkach powszechnie występujących niedoborów, nie zaprzątano sobie głowy zagadnieniem zrównoważonego rozwoju, problemami optymalnego wykorzystania zasobów czy kwestiami pozostawienia szans rozwojowych także następnym pokoleniom. Ale czasy się zmieniły. Mamy rok 2004.

      Coraz więcej mieszkańców Trójmiasta ucieka przed spalinami, hałasem i innymi niedogodnościami życia w wielkim mieście. Ludzie ci, chcąc zapewnić sobie i swoim dzieciom lepsze warunki życia, przenoszą się do nowych dzielnic oraz okolicznych wiosek i osad. Podejmując decyzję, wybierają miejsca w promieniu kilku-kilkunastu kilometrów od wielkiej aglomeracji. Szukają terenów czystych ekologicznie, zlokalizowanych w pobliżu lasów i jezior, charakteryzujących się pięknym krajobrazem oraz stosunkowo rzadką zabudową mieszkaniową. Po znalezieniu wymarzonej działki, z niepokojem sprawdzają miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, wertują gminne strategie rozwoju i jeżeli nie ma w nich jakiejś niepokojącej wzmianki o planowanej w okolicy budowie autostrady, drogi szybkiego ruchu lub wysypiska śmieci, decydują się na budowę domu.

      W ten sposób decydowali mieszkańcy oraz świeżo upieczeni właściciele działek budowlanych w Chwaszczynie, Bojanie, Koleczkowie, Miszewku, Osowie, Wiczlinie itd. Nikt nie przewidział, że w czasach III RP, w momencie, gdy jesteśmy członkiem Unii Europejskiej (gdzie obowiązują zupełnie inne niż w PRL-u standardy w dziedzinie planowania przestrzennego, ochrony środowiska, czy ochrony życia ludzkiego), ktoś będzie starał się zniszczyć ich plany i marzenia o lepszym życiu. Nikomu do głowy nie przyszło, że przy projektowaniu ruchu tranzytowego z Niemiec do Kaliningradu oraz krajów nadbałtyckich, pod budowę drogi ekspresowej (klasa techniczna S, czyli docelowo dwa pasy ruchu w każdą stronę) wybrane zostaną najcenniejsze tereny (zarówno z punktu widzenia rozwoju budownictwa mieszkaniowego, jak i z punktu widzenia funkcji rekreacyjnych i turystycznych).

      Przykładowo w Chwaszczynie (małej, niezwykle urokliwej, otoczonej lasami i posiadającej bezpośredni dostęp do dwóch jezior osadzie), wszystkie miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, zapisy Strategii rozwoju Gminy Żukowo oraz zapisy Studium kierunków i uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego Gminy Żukowo przewidywały rozwój budownictwa mieszkaniowego, rozwój funkcji rekreacyjnych oraz funkcji turystycznych. Tymczasem nagle, (prawdopodobnie) na wniosek Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad, ale przy akceptacji władz samorządowych Gminy Żukowo, w samym środku rozbudowujących się osiedli mieszkaniowych na mapach pojawiły się aż dwie nowe drogi szybkiego ruchu. O tym, że plany zmieniano w pośpiechu i bez należytej staranności, świadczy m.in. to, że tzw. „obwodnica” nie tylko przechodzi przez sam środek osiedla mieszkaniowego (w tym, przez już wybudowane domy) i odcina jedną część mieszkańców Chwaszczyna od Jeziora Osowskiego oraz kompleksu leśnego, a drugą część od szkoły oraz punktów handlowo-usługowych. Znamienny jest także fakt, że droga została „wstawiona” w sam środek korytarza ekologicznego.

      Dodanie do dwóch istniejących dróg krajowych jeszcze trasy międzynarodowej (Via Hanseatica) oraz drogi szybkiego ruchu (tzw. „obwodnica”) będzie miało ogromny wpływ na jakość życia mieszkańców Chwaszczyna. Nietrudno to przewidzieć, gdy przestudiuje się prognozy natężenia ruchu. Jeżeli powstanie Trasa Lęborska oraz tzw. „obwodnica” na drodze krajowej nr 20, to zgodnie z wyliczeniami Fundacji Rozwoju Inżynierii Lądowej (Politechnika Gdańska) w 2025 r. [zobacz załączona mapa nr 1] przez Chwaszczyno codziennie (dane uśrednione) przejeżdżać będzie prawie 60 tys. pojazdów (osobowych i ciężarowych) [w okolicach spokojnych dotąd osad Bojana i Koleczkowa przejedzie codziennie prawie 40 tys. pojazdów; a po obrzeżach Osowy codziennie przemieszczać się będzie ponad 100 tys. pojazdów /co ciekawe, w wariancie 0, czyli bez budowy Trasy Lęborskiej i bez budowy tzw. „obwodnicy” Chwaszczyna, w najbliższej okolicy Osowy przejeżdżałoby „tylko” ok. 60 tys. pojazdów); o planowanym międzynarodowym korytarzu tranzytowym, prowadzącym przez środek miasta, prawdopodobnie nie wie jeszcze większość mieszkańców Żabianki, Przymorza oraz Zaspy – zobacz mapa nr 2].

      W jaki sposób ruch 60 tys. pojazdów wpłynie na życie codzienne mieszkańców Chwaszczyna w 2025 r.? Niektóre negatywne skutki można stosunkowo łatwo przewidzieć. Chodzi tu o hałas, zanieczyszczenie powietrza, wibracje (szczególnie dotkliwe przy przejeździe samochodów ciężarowych) oraz wypadki drogowe (skutki katastrof drogowych mogą być zwielokrotnione w wyniku lokalizacji dróg w samym środku osiedli mieszkaniowych). Osada zostanie odcięta od jezior, terenów leśnych oraz zaplecza rekreacyjnego; krajobraz, przestrzeń mieszkaniowa oraz przestrzeń o funkcjach turystycznych zostaną nieodwracalnie zdegradowane, co spowoduje exodus dużej części mieszkańców.

      Czy są wobec tego jakieś rozwiązania alternatywne, które pozwalałyby na uzyskanie typowych korzyści związanych z budową dróg (przeprowadzenie ruchu tranzytowego poza układem ulicznym miast, skrócenie czasu podróży, zwiększenie płynności oraz poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego, aktywizacja gospodarcza nowych terenów itd.), przy jednoczesnym minimalizowaniu tzw. kosztów zewnętrznych? Oczywiście, że tak, ale na razie projektantom brakuje odwagi („trzy” warianty planowanej Trasy Lęborskiej biegną tym samym śladem), aby podjąć wątek tzw. „wielkiej obwodnicy Trójmiasta”.

      I na zakończenie jeszcze jedna kwestia. Władze próbują przypiąć tysiącom osób (które walczą w imieniu swoim i swoich dzieci o lepszą jakość życia) łatkę przeciwników dróg. Tymczasem, w Polsce nie ma przeciwników budowy nowych dróg!!!
      Są jedynie przeciwnicy marnowania publicznych pieniędzy i prowadzenia dróg tranzytowych przez osiedla mieszkaniowe oraz przez najcenniejsze fragmenty środowiska naturalnego (przez parki narodowe, parki krajobrazowe, rezerwaty przyrody itd.). Poprowadzenie Trasy Lęborskiej projektowanym śladem spowoduje nie tylko ogromne szkody ekonomiczne, społeczne i środowiskowe oraz zablokuje możliwości rozwoju budownictwa mieszkaniowego na najlepszych (jeszcze czystych ekologicznie) obszarach wokół Trójmiasta, ale także pozbawi szans rozwojowych mieszkańców okolicznych gmin.

      Już niebawem więcej o: (1) projekcie: „Chwaszczyno – strefa wysokiej jakości życia”, (2) ekonomicznych aspektach lokalizacji dróg w Polsce oraz (3) innej lokalizacji Trasy Lęborskiej, czyli „wielkiej obwodnicy Trójmiasta”.
      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 3152

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza