Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Rozsądek w Radzie Miasta

      Klarecki and Wolański, 2004-10-02

      30 września 2004 roku, zdarzył się cud. Nie, nie w jednym z zabytkowych gdańskich kościołów, nie w podatnej na niewytłumaczalne Św. Brygidzie. Cud zdarzył się na sesji Rady Miasta, a opatrzność interweniowała w interesie Osowej. Szatan tym razem....
      .... w szkaradnej, śmierdzącej spalinami sukni Trasy Lęborskiej, zmuszony został do odwrotu. Jego słudzy z Urzędu Miasta i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wrócą do desek kreślarskich. Muszą narysować Lęborską od nowa i to tak, by nie budziła wstydu i zgorszenia.

      Gdy wkraczaliśmy w czwartek na salę obrad, nie żywiliśmy złudzeń. "Głosowanie jest ustawione", mówili nam mądrzy ludzie. Byliśmy przekonani, że radni z Platformy Obywatelskiej, partii prezydenta Adamowicza, z łatwością odrzucą nasze protesty. Pewien był tego również pan prezydent. Z jego ust nie schodził triumfalny uśmieszek. W kącie sali Diabeł zacierał ręce.

      Na spotkanie przybyli tłumnie mieszkańcy Osowej. Zajęli całą galerię i wszystkie miejsca na sali. Była Pani Marianna Kowalska, przewodnicząca Rady Osiedla i Pan Maciej Przybylski. Nie zabrakło mediów, tych tradycyjnych, gdańskiego radia, telewizji, gazet i tych awangardowych, internetowych, czyli portalu osowa.com. Niestety, nie pojawiły się osiedlowe gazetki U Nas i Bliżej Siebie, nie zmaterializował się też tajemniczy radar obywatelski, chociaż na horyzoncie pełno było wrogich obiektów.

      Obrady niezwiązane z Trasą Lęborską przeciągały się niemiłosiernie. Na radnych i publiczności grubym całunem płożyło się znużenie. Jedyną rozrywką były wywiady dla umierających z nudów dziennikarzy. My, mieszkańcy Osowej, udzieliliśmy ich co niemiara. Pani z telewizji ochrzciła nas mianem "Ludzie z Lęborskiej" :-)

      Ludzie z Lęborskiej weszli na wokandę o 12.38. Dopiero wtedy zrobiło się interesująco. Wice-prezydent Bielawski zdziwił się, że mieszkańcy Osowej protestują. Zdziwienie prezydenta Bielawskiego było autentyczne, nie było w nim ani cienia hipokryzji. Pan prezydent żyje po prostu w stanie permanentnego zdziwienia. Dziwi się na przykład każdego roku, że nadeszła zima i że podległe mu służby nie uprzątają na czas śniegu. Śnieg? Zadziwiające zjawisko! Protestujący mieszkańcy? Dziwy nad dziwami. Trasa Lęborska? Bardzo dziwne.

      Zdziwienie pana prezydenta udzieliło się przemawiającej po nim pani Romasiuk z Biura Rozwoju. "Jak to możliwe", wołała zaskoczona pani Romasiuk, "jak to możliwe, żeby pod oknami mieszkańców Osowej przejeżdżało 1700 pojazdów na godzinę? Przecież tego nie da się wytrzymać! 300, nie 1700, jestem tego absolutnie pewna!"
      Gdy zwrócono jej uwagę, że 300 pojazdów na godzinę to natężenie ruchu nocą, pani Romasiuk przyjrzała się raz jeszcze dokumentacji projektu i przyznała, że przez ostatnie 3 lata spoglądała w nieodpowiednią rubrykę.
      "Aaaa tam!", skwitował pomyłkę wieceprezydent Bielawski, "Wypadek przy pracy."

      Głos zabierało jeszcze wielu mówców. Opozycja wypowiadała sie rzeczowo, konkretnie. Nawoływała do rozsądku. Postulowała odesłanie sprawy do komisji, dokładne zbadanie wpływu Trasy Lęborskiej na środowisko i na życie mieszkańców Osowej.

      Potem wypadki potoczyły się jak w bulwarowej komedii. W głosowaniu nad odesłaniem do komisji padł niespodziewanie wynik remisowy 16:16. W następnym, które miało odrzucić protesty mieszkańców Osowej ... 16:16! Cud!
      Diabeł znikł z kąta sali obrad, a jego słudzy z Urzędu Miasta i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad siedzieli smutni i osowiali.

      I tak oto plan, szatański Plan, legł w gruzach. Pojawi się następny, równie zawiły i podstępny. Możemy być tego pewni. Lecz nie zastanie nas nieprzygotowanych. Zadbamy, by wszystko przebiegało nie tylko według litery prawa, ale także w jego duchu.

      Cieszymy się, że Rada Miasta Gdańska okazała rozsądek, że wysłuchała głosu obywateli, zamiast wsłuchiwać się w życzenia pezydenta Adamowicza. Może to początek ... odpukajmy, by nie zapeszyć i wypowiedzmy tylko szeptem ... początek społeczeństwa obywatelskiego?
      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 2135

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza