Nasi zagrali w Stężycy z tamtejszą Radunią, mającą aspiracje grać w barażach o awans do wyższej ligi.
Zespół Raduni trenuje słynny Janusz Kupcewicz, wywalczenie chociażby remisu byłoby dla Olimpii prestiżowym sukcesem. Poza tym na finiszu każdy zdobyty punkt może mieć decydujące o pozostaniu w V lidze znaczenie. Warunki atmosferyczne sprawiły, że spotkanie okazało się meczem prawdy, jeżeli chodzi o Olimpię.
Chłopcy podjęli walkę, mimo przeciwnego wiatru, umiejętnie się bronili, dopiero w 43 minucie stracili dość przypadkową bramkę. W drugiej połowie nie zdeprymowani wynikiem ruszyli do ataku, zabrakło wprawdzie kropki nad i, ale wiele sytuacji przyprawiało o drżenie serca trenera gospodarzy. Olimpia udowodniła, że jest zespołem z charakterem, że poziom w V lidze jest wyrównany i każdy wynik możliwy.
Jestem przekonany, że Olimpia wyczerpała limit kolejnych przegranych. W następnym meczu możemy oczekiwać pierwszych zdobytych punktów.