- Kocham Gdańsk. Chcę, by miasto to trwało i otrzymało najlepsze szanse dynamicznego rozwoju - szczególnie w warunkach Unii Europejskiej.
- Jestem wychowankiem znakomitego geografa i ekonomisty, nieżyjącego już - niestety - doradcy "Solidarności" Profesora Jerzego Zaleskiego. Jestem zatem spadkobiercą autorskiej koncepcji Profesora, zwanej "Europa Bałtycka". I jestem przekonany, że Profesor przewraca się w grobie obserwując nasze plany i harmonogram ich realizacji.
- Trzecia przyczyna ma charakter lokalny - blisko 200 protestów i zarzutów do projektu planu, złożonych przez rodziny, które z całą pewnością ucierpią, jeśli zdecydujemy o realizacji Trasy Lęborskiej w proponowanym obecnie przebiegu. Via Hanseatica - nazwa świadczy o znaczeniu tej drogi
Wszyscy wiemy doskonale, że struktura drogowa jest niczym układ krwionośny organizmu. Oczywiste, że mamy w Polsce dróg za mało i są one kiepskie. Od kiedy pamiętam, trwają dysputy nad potrzebą wybudowania szlaków obsługujących transport z Zachodu na Wschód i z Północy na Południe. Istotne są jednak nie tylko kierunki. Dużo istotniejsza wydaje się dzisiaj kolejność realizacji.
Dzisiaj rano, słuchałem w gdańskiej Panoramie TVP3 wywodu Marszałka Pomorskiego Jana Kozłowskiego. Gdyby słuchał go również Pan Prezydent Adamowicz - pierwszą czynnością po wejściu do Ratusza byłoby zdjęcie z porządku obrad projektu Trasy Lęborskiej. Marszałek przyznał wprost, że wie już na pewno, iż panujący nam obecnie rząd nie dopuści do budowy autostrady A1. Co z tego wynika ? Tyle, że powinniśmy - mając zbyt mało sił na Wiejskiej - zrobić wszystko, co w naszej mocy lokalnie: przyblokować budowę Via Hanseatica. Szczególnie po decyzji Premiera Millera z niemal ostatniego dnia urzędowania, przyznającej Niemcom prawo przedłużenia na Słowację swojej autostrady z Lubeki i Rostocku przez nasz "worek Turoszowski".
Od kiedy uczyłem się o kierunkach strumieni transportowych wiem, że w konkurencji z portami niemieckimi nasze porty musiały przegrywać. Współpraca z krajami Europy Bałtyckiej od zawsze skłaniała do stworzenia Gdańskowi i Gdyni połączenia z południem. A1 winna mieć absolutny priorytet. Jeśli dzisiaj pozwolimy niemieckim sąsiadom zbudować taki szlak od Rostocku i pomożemy stworzyć kolejny do Kaliningradu - wyeliminujemy nasze porty z konkurencji ostatecznie. Na długie lata.
Dziwne, że świetnie wiedzą o tym przemysłowcy niemieccy, a wiedza ta nie może się przebić przez gremia decydujące o rozwoju regionu w Polsce i dla Polski. To nasz interes narodowy - szczególnie po likwidacji granic. Taki węzeł, jaki Niemcy tworzą pod Lubeką i Rostockiem, powinien powstać pod Gdańskiem i Gdynią. Z całym zapleczem infrastukturalnym, dającym masę miejsc pracy i napęd rozwojowy dla regionu. To jest teoria, którą dla spławu zboża czy drewna sprawdziliśmy już przed wiekami regulując Wisłę i budując kanały. Sprawdziliśmy ją współcześnie, tworząc magistralę węglową ze Śląska do Gdańska. Rezygnujemy z tych doświadczeń teraz, kiedy rozwinięte państwa Unii znalazły rynek wśród nowych członków na południe i wschód od Polski. Głupota to czy dywersja ?
drzewo droższe człowieka
23 kwietnia, pisałem o Trasie Lęborskiej na swojej stronie www. Dwa tygodnie później uczestniczyłem w spotkaniu mieszkańców Osowej z przedstawicielami Biura Rozwoju Gdańska. Pani inżynier, zajmująca się w BRG planem od dawna usłyszała trudne pytanie:
- Co zrobiłaby Pani mając domek w naszym osiedlu ?
- Czym prędzej znalazłabym na niego nabywcę... - wypsnęło się Pani Inżynier, zapewne szczerze.
Po tak klarownej ocenie sytuacji, dokonanej przecież przez fachowca, nie zamierzam tu poświęcać choćby jednego słowa więcej na temat technicznych zabezpieczeń życia ludzi, mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie planowanej drogi. Chcę natomiast przyznać im prawo do protestowania i prawo to uszanować.
Uważam, że ludzie ci mają prawo czuć się skrzywdzeni. Większość kupowała działki budowlane w czasach, kiedy nie było powszechne sprawdzanie miejscowych planów zagospodarowania. I nie było łatwe, bo wykonywano je w wielu pracowniach. Także zmiana osi przebiegu drogi i jej znaczenia dokonane zostały w najnowszym projekcie na niekorzyść ludzi. Podobno... z potrzeby ochrony drzew Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, który droga ta i tak przecina.
Można ten plan uchwalić - zgodnie z prawem - na mocy ustawy o "władztwie", czyli w intencji wyższości interesu publicznego nad prywatnym. Trafiłem jednak ostatnio na prasową informację, która donosi o polskim precedensie. W identycznej niemal sprawie, w której ludzką przegraną potwierdził NSA, w obronie konstytucyjnego prawa własności stanął Sąd Najwyższy: "władztwo gminy -grzmiał sąd w uzasadnieniu- nie ma nieograniczonego charakteru. Jego granice stanowi właśnie potrzeba ochrony własności obywatela. Gmina postąpiła nie tylko nie praworządnie, ale i nonszalancko".
Mecenas Andrzej Cubała, komentując ten wyrok dodaje: powinni go dobrze przestudiować gminni działacze i urzędnicy...
Konkludując
- na trzy pytania postawione we wstępie muszę odpowiedzieć: NIE. Nie mogę zatem poprzeć prezydenckiego projektu Trasy Lęborskiej. I bardzo proszę wszystkie Koleżanki i Kolegów o głębokie pochylenie się nad problemem i poparcie mojej opinii.
Plan budowy Trasy Lęborskiej, czyli S6, czyli Via Hanseatica na pewno wróci. Jest to droga bardzo nam potrzebna. Tak, jak i Niemcom. Ale wrócić powinien dopiero po zapadnieciu jedynej możliwej decyzji Warszawy: najpierw budujemy A1.
Wtedy także warto wrócić do kryteriów, wskazujących najlepszy przebieg tej trasy.
Z szacunku dla współmieszkańców.
Janusz Kasprowicz
http://kasprowicz.pl