Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Terroryzowany świat

      2004-03-14

      W błyskotliwej, napisanej z polemiczną pasją książce autor wykazuje, że procesy globalizacji (McŚwiat) i tendencje separatystyczne (Dżihad) oddziaływują na siebie i napędzają się wzajemnie.
      Tytuł książki :Dżihad kontra McŚwiat
      Wydawnictwo: Muza S.A., Warszawa 2001. Tlumaczenie polskie: Hanna Jankowska.
      Autor :Benjamin R.Barber, dyrektor Ośrodka Kultury i Polityki Demokracji im.Walta Whitmana na Rutgers University, były doradca prezydenta Clintona. W błyskotliwej, napisanej z polemiczną pasją książce autor wykazuje, że procesy globalizacji (McŚwiat) i tendencje separatystyczne (Dżihad) oddziaływują na siebie i napędzają się wzajemnie. Prawdziwą bohaterką tej książki jest jednak demokracja, zagrożona zarówno przez wszelkiego rodzaju fundamentalizmy, jak i przez wolny rynek, rządzący się bezwzględną logiką zysku. Czy między Dżihadem a McŚwiatem znajdzie się miejsce dla społeczeństwa obywatelskiego? Autor mimo wszystko nie traci nadziei.
      Już we Wstępie można się zorientować, że słowo „Dżihad” obejmuje rzeczywiście „świętą wojnę” ale nie religijną lecz „obronną”, a często „prewencyjną”, przeciw globalizacji symbolizowanej przez Mc Donalda, szerzej: przez „McŚwat”. „W zawiłym labiryncie historii zdarza się, że Dżihad nie tylko buntuje się przeciw McŚwiatowi, ale z nim współdziała, a McŚwiat nie tylko Dżihadowi zagraża, lecz odradza go i wzmacnia. Tworzą własne przeciwieństwa i potrzebują się wzajemnie....
      Między tymi dwoma przeciwstawnymi siłami świat wymyka się spod kontroli”.... Świadomy brak woli ze strony i Dżihadu i McŚwiata podporządkowania się prawu zbiorowej kontroli społecznej, którą nazywamy demokracją. Dżihad i McŚwiat działają co prawda w przeciwstawnych kierunkach-jeden napędzany jest prowincjonalnymi fanatyzmami, siłę drugiego stanowią uniwesalizujące rynki- mają jednak wspólną cechę: wydają wojnę suwerennemu państwu, a tym samym podkopują jego demokratyczne instytucje. „Ani Dżihad, ani McŚwiat nie mają zamiaru tworzyć gwarancji dla cnót obywatelskich, zagrożonych przez procesy rozpadania się państw. Ani światowe rynki, ani wspólnoty połączone więzią krwi nie służą dobru publicznemu, a ich celem nie jest równość i sprawiedliwość. Bezstronne sądy i obradujące zgromadzenia nic nie znaczą dla band morderców, którzy występują w obronie /nowo wyzwolonych/ ludów, a wpływ tych demokratycznych instytucji na wielonarodowe korporacje, występujące z kolei w imieniu nowo wyzwolonych rynków, jest w najlepszym wypadku marginalny. Dżihad prowadzi krwawą politykę tożsamości, McŚwiat – bezkrwawą (?) politykę zysku.” Znak zapytania, wstawiony przeze mnie do ostatniego przytoczonego zdania oznacza, że McŚwiat z ogromnego swojego zysku finansuje armie jako siły represyjne, głównie przeciw Dżihadowi, a wiadomo, że armie nie prowadzą „bezkrwawej polityki”. Czy z walki Dżihadu z McŚwiatem nie musiał narodzić się terroryzm ? Nie przypadkowo autor książki wszelkim separatystycznym tendencjom przeciwstawiającym się globalizacji nadał imię „Dżihad”. W Rozdziale 14 książki pt. „Dżihad właściwy: Islam i fundamentalizm”, zachodni czytelnik znajdzie tego uzasadnienie. Choć może będzie rozczarowany, że autor – nie negując siły sprawczej „klasycznego” terroryzmu ze strony fundamentalizmu arabskiego- ostrzega przed każdym fundamentalizmem religijnym
      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 2655

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza