Gdy rozpoczynaly się spotkania konsultacyjne w sprawie - planowanej wówczas - inwestycji budowy kolei metropolitalnej, zapewniano, że zastosowane zostaną najnowocześniejsze rozwiązania, bo takie są wymogi unijne. Pociągi miały cichutko sunąć po torach...
Tymczasem "w praniu" dokonano wielu odstępstw od pierwotnych założeń, które osowianie tak licznie poparli. Nie wybudowano przystanku Osowa Północna (Kielnieńska), określanego przez mieszkańców jako priorytetowy. Zrezygnowano również z elektryfikacji nowej linii. Urząd Marszałkowski zakupił pojazdy spalinowe, które nie są ani szybkie, ani ekologiczne, a na pewno nie są ciche. Do tego przystanek PKM Osowa jest miejscem postoju pociągów, które kończą tutaj swój bieg.
Jakie powoduje to skutki, odczuwalne przez pobliskich mieszkańców? Przeczytajmy:
(...) czy w cywilizowanym świecie normą jest wybudować bocznicę kolejową pośrodku domów i postawić na niej buczące na niskich częstotliwościach lokomotywy spalinowe?
Jeżeli lokomotywy stoją i czekają na odjazd minimum 30 minut, to muszą mieć włączone silniki?
Szyby w oknach drżą, a razem z nimi nasze wnętrzności. Kto obliczał poziom hałasu, że będzie nieuciążliwy, nie wziął chyba pod uwagę bocznicy i nieznośnego buczenia silników spalinowych.
Proszę odpowiedzieć mi na pytanie, czy Państwa lokomotywy nie mogą stać na bocznicy i na peronach w oczekiwaniu na odjazd (a czekają po 30 minut) z wyłączonymi silnikami?
Nie tak miało być!
Obecnie rozważa się elektryfikację linii PKM...