Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Waldek Karpiński i fotografia

      2015-10-24

      Chodzi o to, abyśmy widzieli piękno tego świata, aby każde spotkanie z artystą ubogacało nas, aby być wrażliwym i jeśli ktoś umożliwia mi to, to nie ma nic wspanialszego, niż móc wyrażać swoje wrażenia, uczucia na zdjęciu. - rozmowa z Waldemarem Karpińskim, pasjonatem fotografii, uczestnikiem warsztatów zorganizowanych przez Stowarzyszenie "INNE jest piękne".

      Fotografujesz już od kilku lat i Twoje zdjęcia znajdują uznanie. Czy Tobie naprawdę był potrzebny udział w warsztatach fotograficznych? Coś na tym zyskałeś?

      Dziękuję za słowa uznania. To milo słyszeć, że moje zdjęcia się komuś podobają i wnoszą coś do Jego życia. Jak mawiają niektórzy, zawsze jest jakiś obszar wiedzy, który można uzupełnić.

      Nie jestem profesjonalnym fotografem, zaledwie amatorem i stąd też chęć poszerzenia swojej wiedzy i praktycznych umiejętności fotografowania z różnych dziedzin fotografii. Takie warsztaty są podobne do powiedzenia prekursora fotografii : „Fotografując staraj się pokazać to, czego bez ciebie nikt by nie zobaczył.” Robert Bresson i tak też jest z warsztatami, pokazują na nich te rzeczy, których sami nie możemy dostrzec, ani wyczytać nigdzie.

      Pytanie jest nieco prowokacyjne: czy był Ci potrzebny udział w warsztatach?

      Odpowiem zdecydowanie, że tak, bo obcowanie z mistrzami fotografii, możliwość bezpośredniej rozmowy i wymiany poglądów są bezcenne i głęboko rekomenduję takie spotkania wszystkim amatorom fotografii.

      

            

      Czy coś zyskałem, zależy, co się ma na myśli?

      Nie przyniosło mi to wymiernych korzyści finansowych, ale dostałem możliwość spotkania się z zawodowymi fotografami, uznanymi profesjonalistami z różnych dziedzin tej sztuki (fotografia produktowa, reporterska, przyrodnicza), zyskałem inne spojrzenie na moje zdjęcia.

      Dzięki tym warsztatom doświadczyłem tego, na co przeciętny fotograf amator nie ma szans, a mianowicie stałem się jeszcze bardziej krytyczny wobec moich zdjęć. Warsztaty wskazały mi, jak dalece muszę doskonalić swój warsztat fotograficzny, ile mi jeszcze brak do profesjonalistów. Ale dzięki takim warsztatom ten dystans z pewnością się zmniejsza i to jest właśnie ta wartość dodana.

      Który temat warsztatów wniósł najwięcej: wiedzy, umiejętności?

      Należy otwarcie przyznać, iż każdy z zaproponowanych tematów był interesujący i ciekawy. Poszerzał podstawową wiedzę, którą każdy znawca fotografii posiada. Trudno jest mi jednoznacznie określić, który wniósł najwięcej.

      Pierwszy z poruszanych tematów, prowadzony przez dwóch dyrektorów Sopockiej Szkoły Fotografii zawierał teoretyczną cześć, dotyczącą kompozycji, jak również część praktyczną, czego wyrazem są fotografie, umieszczone na wystawie, znajdującej się w naszej dzielnicy przy gimnazjum.

       

      Drugą dziedziną omawianą przez uczestników warsztatów była fotografia przyrody. Okazała się wdzięcznym tematem. Fascynujący wykładowca, właściwe amator, pasjonat fotografii ptaków, odkrył przed nami kuluary swej profesji. Pokazał, że fotografia jest elementem wiedzy ornitologicznej, a posiada jej ogrom. Zaimponował nam tym. Wspaniały wykład, a część praktyczna bardzo inspirująca.

       

      Trzecim tematem była fotografia uliczna, reporterska. Niby banalna sprawa, a jednak wymagająca od fotografa znajomości tej sztuki. Bardzo dobre zajęcia praktyczne w czasie trwania festynu. Prowadzący poświecił dużo czasu na omówienie naszych zdjęć zrobionych w plenerze. Pod czujmym okiem profesjonalisty mogliśmy się poczuć jak prawdziwi reporterzy.

      Czwartym tematem bardzo inspirującym była fotografia portretowa. Wykładowca przyjechał do nas z całym mobilnym studiem fotograficznym, z mnóstwem lamp, fleszy, blend i innych akcesoriów, które były nam przydatne zarówno w fotografii stacjonarnej (portret w studio), jak również w fotografii na zewnątrz budynku, w plenerze. Temat przypadł wszystkim do gustu, zarówno Paniom i Panom. Każdy mógł się poczuć jak model/modelka, a zarazem jak zawodowy fotograf, robiący portrety znanym gwiazdom filmowym. Różnorodność sytuacji, zastosowanych technik otworzyła przed nami prawdziwe możliwości fotografii portretowej.

      Każdy z tematów był inny, ciekawy, prowadzący też zastosowali różnorodne zajęcia praktyczne, które dały nam możliwość poznania i poszerzenia wiedzy o fotografii zawodowej.

      Jak oceniasz przygotowanie zajęć i prowadzących warsztaty?

      "Fotografia nie jest związana z patrzeniem, lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym, na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić, aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia, cokolwiek odczuwali.” Don McCullin

      Zdjęcie: Waldemar Karpiński

            

      Trzeba sobie powiedzieć tak, jak stwierdził to Don McCullin, że fotografia jest związana z czuciem i każdy z prowadzących czuł doskonale temat, o jakim opowiadał. Każdy prowadzący był dobrze przygotowany, choć prowadził zajęcia w inny sposób. Bogate archiwa prowadzących, ich ekspresja oraz czasami artystyczne podejście do uczestników powodowało, że warsztaty były różnorodne.

      Jedyne, czego mi brakowało w tego typu zajęciach, to jakikolwiek materiał pisany, zabrakło mi krótkiego podsumowania każdego z tematów. Oczywiście notatki można było robić i uczestnicy je sporządzali, ale w dobie komputerów przygotowanie podsumowania z pewnością przydałoby się wszystkim uczestnikom i pozwoliłoby sięgnąć do niego wielokrotnie.

      „Stowarzyszenie Inne jest Piękne” po raz pierwszy chyba zorganizowało tego typu zajęcia, mam nadzieję nie ostatni. Była to wspaniała okazja do poznania innych mieszkańców Osowy, którzy mają wspólne zainteresowania. Warsztaty dały możliwość wymiany poglądów i dotychczasowych doświadczeń z innymi mieszkańcami. Takie spotkanie było również dobrym momentem, aby zapoznać się z charakterem działalności Stowarzyszenia.

      

      Jak radzili sobie inni uczestnicy warsztatów?

      Podstawy natury technicznej łatwo jest opanować, a tak naprawdę chodzi o działanie twórcze.
      Joanna Helander

      Tak jak powiedział Helander, technikę można łatwo opanować, a tak naprawdę chodzi o działania twórcze i to wydaje mi się, że zostało zrealizowane w 100%. Należy nadmienić, iż poziom zaawansowania technicznego był różny tak jak wiedza, z jaką przyszli uczestnicy, Jednak za pomocą tych warsztatów udało się pokazać możliwości każdego amatora, niezależnie do sprzętu, jaki ma. Doskonale to można zaobserwować na naszej wystawie. Zdjęcia są różne, także pod względem jakości, ale mają w sobie artyzm, widać przemyślenia twórcze, a właśnie taki był cel tych spotkań. Zajęcia te miały pobudzić uczestników do innego spojrzenia na świat, spojrzenia przez wizjer aparatu niezależnie, jaki się ma aparat.

      Zdjęcie: Waldemar Karpiński

      Trudno mi jest oceniać innych uczestników, należałoby ich samych zapytać, ale jestem przekonany, że każdy odkrył w sobie na tych zajęciach prawdziwego artystę fotografa. Moim zdaniem, pomimo rożnego poziomu wiedzy fotograficznej, z jaką przyszli uczestnicy, wszyscy radzili sobie świetnie, a jeśli mieli wątpliwości, zawsze do dyspozycji był prowadzący, który służył radą i pomocą.

      Czy zajęcia nasyciły Ciebie potrzebną wiedzą i sprawiły, że wzrosły Twoje umiejętności, czy czujesz jeszcze niedosyt?

      Zdjęcie to wyrażanie wrażeń. Jeżeli piękno nie będzie istnieć w nas samych, to jak w ogóle będziemy mogli je zauważyć”? Ernst Haas

      Chodzi o to, abyśmy widzieli piękno tego świata, aby każde spotkanie z artystą ubogacało nas, aby być wrażliwym i jeśli ktoś (w tym przypadku Stowarzyszenie Inne jest Piękne wraz z Miastem Gdańsk ) umożliwia mi to, to nie ma nic wspanialszego, niż móc wyrażać swoje wrażenia, uczucia na zdjęciu. Dlatego twierdzę, że spotkania z ciekawymi ludźmi, pasjonatami, profesjonalistami, ludźmi wrażliwymi z całą pewnością spowodowały, że warsztaty były cennym doświadczeniem.

      Zdjęcie: Waldemar Karpiński

      Jest jeszcze tyle niezgłębionych tematów, które są wciąż mi obce, że czuję duży niedosyt takiej wiedzy. Z drugiej strony mam świadomość, że ćwiczenie czyni mistrza, wiec swój warsztat trzeba ćwiczyć "u Cioci na imieninach", na szkolnym przedstawieniu, na koncercie, na spacerze z rodziną - wszędzie, bo wszędzie jest coś godnego pokazania, ale bez nas, bez naszej fotografii nikt się nie dowie o tym, wiec zachęcam wszystkich do robienia zdjęć bez względu na rodzaj posiadanego sprzętu i posiadanych umiejętności.

       Dziękuję za rozmowę.

      Rozmawiała: Małgorzata Biernat

      

      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 1772

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza