No i jesteśmy miesiąc po wyborach. Tych prezydenckich. Jak głosowała Osowa, wiemy i chapeau bas za liczne uczestnictwo. Świadczy ono o jakimś zaangażowaniu społecznym mieszkańców naszej dzielnicy.
Z tych wyborów zapamiętałem trzy sprawy.
Jedna to wynik oczywiście…
Druga to pewien obrazek z telewizji... Otóż kamera pokazała człowieka, zmierzającego do urny. Nie wiem, kto to był, gdzie głosował, na kogo ten swój głos oddał. Był tyłem, widziałem krępą, niewysoką postać , otyłą i krótko ostrzyżoną, odzianą w wymiętą koszulkę, sięgające półłydek gacie i laczki na bosych stopach. I tyle... Potem wlazłem w internet. Muszę się Państwu nieskromnie przyzna, że jestem w tym necie od początku... Lata 90-te ubiegłego wieku. Powiem więcej, na tym necie niewiele się znam. To takie narzędzie, które służy mi do ściśle określonych celów - zdobywania wiedzy, informacji, kontaktów z ludźmi, trochę dla rozrywki - brydż z całym światem, trochę szachów.
I w tym internecie zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów natknąłem się na komentarz. Młoda, ładna kobieta - "opatrzona " nazwiskiem i imieniem - w plugawych słowach komentowała wynik wyborów. Napisała, że to koniec czegoś takiego jak nowoczesność .... i tyle. Aby całą tę sytuację wyjaśnić, dopiszę, że Pani ta jest absolwentką tej samej co ja uczelni, znalazła wielu lajkowiczów. OK. Po tej uczelni byłem palaczem - takim na węgiel i nie będę zawracał Państwu głowy, jakie obyczaje panowały w tamtym środowisku. Na pewno nie przyszłoby mi do głowy, by tamtym językiem cokolwiek tu komentować.
I tu pojawia się problem… Co to jest ta nowoczesność? Owczy pęd do powielania jakiś idei, które są w konflikcie z obowiązującymi stereotypami? Czy te stereotypy są tak złe, że należy je wywalić na śmietnik? Powiem krótko - to droga donikąd. " Kindersztuba" – nie znających tego słowa odsyłam do wiki - to coś takiego, co w tym zwariowanym świecie umożliwi nam zachowanie proporcji i właściwe odczytanie jakiejś busoli, wskazującej na zachowania właściwe. W skrócie wygląda to tak, że jeśli przyjmujemy gościa, to nie w kapciach; jeśli idziemy z wizytą czy na uroczystość, to nie w gaciach...
I na pewno od razu będzie inaczej........))))