Wczoraj wybrałem się na spacer. Wieczorkiem, tak około godz.19-tej. Nie jest to wiadomość, która mogłaby zelektryzować społeczność Osowy i nadawałaby się do opublikowania, czy też snucia jakiejś opowieści, ale niech tam.....))
Szedłem sobie Wodnika, skręciłem w Jednorożca, mając po lewej ręce Lidla i doszedłem do Czerwonej Torebki. Znalazłem się w geometrycznym środku Osowy . Prawie... centrum, noszące znamiona dobrego zagospodarowania i estetyki architektonicznej. I nagle po przejściu następnych paru kroków – szok. Wszedłem w jądro ciemności. Dosłownie, nic nie było widać na wyciągniecie ręki, co przy katastrofalnym stanie chodników i krawężników groziło upadkiem i potłuczeniem się w najlepszym wypadku.
Nie widziałem nic - oślepiony w dodatku czasem światłami, wynurzających się zza zakrętu samochodów. Przejście tych kilkudziesięciu metrów do Biwakowej stanowi o tej porze nie lada wyczyn. Wróciłem inną drogą ...
Może by tam jaką latarnię ustawić?????