Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Chcemy podnieść moc naszej maszyny cieplnej dwa razy, to zużycie paliwa rośnie do sześcianu

      2014-11-20

      Trochę to, co chciałem napisać, przesunęło się w czasie .. ale proszę wybaczyć. Miało być o paleniu, a właściwie o ogrzewaniu. A że ogrzewanie kojarzy się z paleniem, stąd ten przewrotny trochę wstęp.

      Ale do rzeczy!

      Idzie zima i taki mamy klimat...))) że to ogrzewanie staje się czymś nieodzownym, mającym wpływ i na nasze samopoczucie, i kieszenie, to nie będę pisał. Ja po prostu zauważyłem, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak to wszystko działa, jak można sobie w prosty sposób zaoszczędzić i kasy, i nerwów.

      I tak sobie myślę: od czego zacząć?

      Chyba od tego, że uczucie chłodu i ciepła jest niezwykle subiektywne. Dlatego radzę po pierwsze sprawić sobie porządny termometr, a jeszcze lepiej dwa. I zawiesić je w miejscach, w których najczęściej przebywacie. Zobaczycie wtedy, że temperatura 20,5 st.C (strefa komfortu) raz będzie dla Was zbyt niska, a raz za wysoka. Takie mamy organizmy z tymi ich termoregulatorami. I wtedy nie należy podnosić temperatury pomieszczeń, a po prostu coś cieplejszego włożyć. I tyle na ten temat.

      Druga sprawa to te nasze grzejniki, kaloryfery, czy jak je tam zwać. Różnią się od tych starych, żeliwnych, dających tyle ciepła, ile ciepłownia dostarczyła. Mają z boku śmieszne puszki z pokrętłem i cyferkami na nim. Te puszki to termostaty - działające na zawory. Ich zadaniem jest jedno - pilnować, aby temperatura w promieniu 20 cm od nich wynosiła ileś tam stopni. Załóżmy, że przy nastawie 2 to 25 st., a przy 3 to 27 st. I nic więcej ich nie obchodzi. Jak będzie więcej to przymkną się, a jak mniej to uchylą. Nie oznacza to, że tak będzie w całym pomieszczeniu, a jedynie w promieniu tych 20 cm. I tu ważna sprawa - w zależności od tego, gdzie te puszki są umiejscowione, tak działa to nasze ogrzewanie. Mogą być w jakimś kącie i ogrzewają kawałek czegoś, nagrzeją, zamkną się, a gdzie indziej jest chłodno.

      I tu przechodzimy do następnej sprawy.. - jeśli chcemy mieć ciepło rozszczelnijmy mieszkania... Wymusić musimy naturalny, grawitacyjny ruch powietrza w domu. Wtedy to wszystko zacznie prawidłowo działać. Pozbędziemy się wilgoci i chłodu. Te nasze kotły ogrzewają i wodę użytkową, i służą do grzania mieszkań. Może tak się zdarzyć, że są tak zajęte grzaniem wody, że "zaniedbują " na jakiś czas te nasze mieszkania. Taki jest program - first hot water..)) Ale potem nadrobią. I nie ma co biegać od grzejnika do grzejnika i macać je, czy są dość ciepłe. I mowić, że u pani X to na dwójce jest ciepło, a u mnie to nie.

      Termodynamika... niezwykle ciekawa gałąź fizyki. Ona powiada, że jeśli chcemy podnieść moc naszej maszyny cieplnej dwa razy, to zużycie paliwa rośnie do sześcianu. I tak jest z tymi naszymi biednymi kotłami - chcecie podnieść temperaturę w mieszkaniu o 2 stopnie - zapłacicie za gaz dwa razy więcej...

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza