Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Kiedyś byłem palaczem...

      2014-11-14

      Można to rozumieć w dwójnasób. Paliłem tytoń - to po pierwsze. Duże ilości i generalnie dość wcześnie to zacząłem. Nie bedę opisywał tych Sportów, Giewontów, Grunwaldów, potem tytoniów fajkowych przednich marek. 

      Było - minęło. Niezapomniane chwile, kiedy przy kominku pozostawaliśmy fajka, książka i ja. No i Agat rozwalony majestatycznie i spod przymrużonych ślepi przyglądający mi się. Nie ma już tego - było minęło. Rzuciłem jednego dnia i koniec.

      I byłem palaczem na statkach. Dawno temu. Prosto po Szkole Morskiej. I tu winien jestem Państwu pewien opis, bo niewiele osób wyobrazić sobie potrafi, co to właściwie było.

      Wtedy palacz to był Gość. Mustrował na statek ze swoją "gitarą" czyli łopatą, najporęczniej tak było. I szuflował do kotłów węgiel, czyścił paleniska, wywalał popiół do morza. Jakie to były ilości? Proszę bardzo. Zaczynałem na statku "Gliwice" (przedwojenna "Lida") . Tam na dobę szło 24 tonny węgla, co na wachtę wypadało po 4 tony - czyli na 4 godziny. Potem na taczce podsypkę należało z bunkra przywieźć następnej wachcie, palenisko wygracować - około 5m dlugie - ze szlaki i popiół wywalić . Sztorm, nie sztorm, upał, tropiki afrykańskie, mgły londyńskie, wilgoć azjatycka ...)

      Jakoś to przetrwałem i zostałem "smarownikiem", a to już byl Gość naprawdę..)) Łaził w białym kombinezonie po maszynowni i smarował, co się dało. Potem byłem motorzystą (kolejny awans), asystentem maszynowym i w końcu mechanikiem. I tak wylądowałem jako chief engineer na statkach przeróznych bander z przeróznymi załogamico stanowi na pewno temat przeróżnych opowieści))).

      I teraz na pewno zadajecie sobie pytanie, po co ten facet to wszystko napisał? Otóż chciałbym Wam napisać coś o ogrzewaniu. O ogrzewaniu tych Waszych domów, mieszkań, pomieszczeń. I to będzie tematem mojego jutrzejszego wpisu. Ten byłby zbyt długi i chyba nudny, gdybym chciał go rozwinąć. Ale jeśli jutrzejszy komuś się przyda - pod warunkiem, że redakcja go opublikuje ! .. to bę dzie Ok..)

      Zdjęcie: Marek Biernat

      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 1348

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza